W pierwszej serii konkursu inaugurującego Turniej Czterech Skoczni lider polskiej kadry skoczył 121 metrów i uzyskał notę 120,4 pkt. Stoch przegrał pojedynek z Niemcem Andreasem Wankiem, ale awansował do drugiej serii jako "lucky loser".
Mimo awansu reprezentant Polski był rozczarowany słabym skokiem. W rozmowie z reporterem TVP Sport przyznał, że ma problem z powrotem do dawnej dyspozycji.
- Jestem trochę zawiedziony. Myślałem, że to czego szukam w końcu przyjdzie, a jednak w dalszym ciągu czegoś brakuje. Nawet trudno mi wytłumaczyć to, co się dzieje. Nie wiem jak znaleźć rozwiązanie - powiedział zawodnik Biało-Czerwonych.
- Jest w tym trochę prawdy, że brakuje mi kilku dobrych skoków w zawodach, żebym mógł się trochę przełamać. Co zrobię, nic nie zrobię - zakończył wyraźnie rozczarowany.
We wtorkowych zawodach Kamil Stoch, który był jedynym reprezentantem Polski w drugiej serii konkursu, zajął 23. miejsce (w drugiej próbie uzyskał 123,5 m.). Zwyciężył reprezentant Niemiec Severin Freund, drugi był Austriak Michael Hayboeck, a dopiero trzeci uważany za wielkiego faworyta turnieju Słoweniec Peter Prevc.
Zobacz także: Rodzice polskiego skoczka chcieli, żeby całkowicie porzucił sport