To już drugi sezon Heinza Kuttina w gnieździe trenerskim. Jak przyznał w rozmowie z Austriacką Agencją Prasową, do Klingenthal wyjeżdża z pozytywnym nastawieniem. - Mam dobre przeczucia. Całe lato dobrze pracowaliśmy i jesteśmy teraz silną drużyną - wyjaśnił szkoleniowiec, mający nadzieję, że jego podopieczni odnotują dobre wyniki już w pierwszych konkursach: - Wtedy od razu jest ta większa pewność siebie.
W pamięci Austriacy mają jeszcze nieudane rozpoczęcie minionego sezonu, w którego jednak wyciągnęli lekcję. - Już w ubiegłym roku przekonaliśmy się jak łatwo jest schrzanić zawody, dlatego bardzo chcę podejść do nich ze spokojem i chcę żeby moi zawodnicy wiedzieli, że te konkursy nie są decydujące.
Ton w drużynie, podobnie jak przed rokiem, nadawać ma Stefan Kraft, ale świetnie radzi sobie także triumfator konkursu z Bischofshofen, Michael Hayboeck i Gregor Schlierenzauer. Jak przekonuje Kuttin, udało się wypełnić lukę, jaka dzieliła wymienioną trójkę i pozostałych skoczków austriackich. - Naszym celem było zlikwidować tą "dziurę" jaka była pomiędzy zawodnikami z pierwszej 10 i pozostałymi. Udało się. Nie mogę doczekać się rozpoczęcia sezonu, bo drużyna jest wyraźnie mocniejsza.
Szkoleniowiec zdradził, że celem na rozpoczynający się sezon jest wygranie Pucharu Narodów, przedłużenie serii zwycięstw Turnieju Czterech Skoczni, i zawojowanie Mistrzostw Świata w Lotach Narciarskich na Kulm, podczas których każdy z jego zawodników ma być w najwyższej formie.
Zobacz także: Łukasz Kruczek: praca z Małyszem nie była dla mnie łatwa