Piotr Żyła: Rekord tu nie padnie

W kwalifikacjach Piotr Żyła uplasował się tuż za Kamilem Stochem, czyli na czwartym miejscu. Oprócz podobnych lokat naszych reprezentantów łączy jeszcze jedno - ogromna sympatia, jaką darzą Planicę.

W tym artykule dowiesz się o:

Piotr Żyła, podobnie jak Kamil Stoch, przyznaje, że skakanie w Planicy to czysta przyjemność, nawet jeśli nie wszystkie skoki są idealne. - Kurde, uwielbiam, uwielbiam tutaj skakać. Ten ostatni skok nie do końca był taki, jakbym tego chciał.  Przycisnęło mnie troszkę przed progiem i potem mi "strzeliła" trochę noga, to znaczy narty mi strzeliły i trzeba było to utrzymać. Trochę tam zareagowałem, dlatego narty mi "zwinęło" - wyjaśniał obrazowo skoczek, który bardzo chwali sobie przebudowany obiekt: - Tamta skocznia też była fajna, ale ta jest większa, a wiadomo - im większa, tym lepsza.
[ad=rectangle]
Podobnie jak Klemens Murańka, Piotr Żyła uważa jednak, że rekordu świata w długości skoku w Planicy nie uświadczymy. - Nie, nie. Rekord tu nie padnie. Zdecydowanie nie. Nie ma szans, nawet jakby ktoś tu skoczył, to nie będzie mógł tego ustać.

Cel naszego reprezentanta na weekend w Słowenii, to nie tylko dobre skoki. - Bawić się i cieszyć z tego, że się tu jest. Tu jest taka specyficzna atmosfera, jest słoneczko, jest fajne powietrze. To jest Planica, jest duża dawka adrenaliny i to, myślę, jest tutaj najlepsze.

Polak podkreślił także, że po zdobyciu medalu na mistrzostwach świata w Falun, skacze ze znacznie większą swobodą. - Dobrze, że udało się go wywalczyć, na pewno potem skakało się już łatwiej. Wiadomo, że od początku sezonu jakoś nie wychodziło tak, jakby się chciało, no i ten medal był takim czymś przełomowym, że jednak się da, że jednak jesteśmy w stanie walczyć. No i dobrze, że udało się go wywalczyć - powtórzył Żyła.

Źródło artykułu: