Łukasz Kruczek: Słabymi skokami też można wygrać konkurs

Według Łukasza Kruczka, na razie żadna ekipa nie ma ustabilizowanej formy. Wahnięcia natomiast mogą się zdarzać również później. - Czasami nawet słabymi skokami można wygrać konkurs - zaznacza.

W tym artykule dowiesz się o:

- Początek nam nieco zaburzył sprawę, był szyty ponad miarę. Zawody w Klingenthal bardzo dobrze się dla nas skończyły, ale to była jedna seria konkursowa. W tej chwili jeszcze żadna z ekip nie jest stabilna. Do Turnieju Czterech Skoczni będzie trwała pierwsza część sezonu - wszystkie zespoły mają czas na dopracowanie szczegółów i ustabilizowanie dyspozycji - tłumaczy trener.

Szkoleniowiec od początku delikatnie rotował składem. W dalej idących zmianach przeszkodziła jednak Uniwersjada. - Gdyby nie te zawody to w tym samym terminie jeszcze bardziej rotowalibyśmy składem, bo są ku temu możliwości, mamy też dużą kwotę startową. Kiedy może skakać siedmiu zawodników, to warto zatrzymać trzon grupy, a młodszych próbować. Im jest lżej skakać w momencie, kiedy mają wsparcie bardziej doświadczonych kolegów - zaznacza Łukasz Kruczek.

Który z młodszych zawodników zrobił na trenerze kadry A największe wrażenie? Według byłego skoczka, nad wyborem nie ma co dyskutować. - Krzysiek Biegun. Wygrywając zawody Pucharu Świata, nawet w takim konkursie, jak w Kligenthal, trzeba prezentować dobry poziom. Krzyśka obserwowaliśmy od zeszłego roku i ten skok to nie była dla nas niespodzianka, ale wynik zaskoczył na pewno - przyznaje szkoleniowiec.

Wciąż trwa pierwsza część sezonu, więc jak na razie trudno kategorycznie oceniać poszczególnych zawodników. Jednak nawet w kolejnych etapach poszczególne wahnięcia mogą się zdarzać. - Pytanie tylko jak będą duże. Jeśli są minimalne to nawet z mniej udanym skokiem zawodnik liczy się w walce o czołowe lokaty. To skoki narciarskie, a nie bieg płaski, gdzie nie ma wpływu warunków atmosferycznych. Czasami można super skakać i być 10., a czasami nawet słabymi skokami wygrać konkurs - podkreśla trener.

Łukasz Kruczek uspokaja również zawiedzionych brakiem regularnych skoków Piotra Żyły. Jak twierdzi, jeszcze się ich doczekamy. Obecnie ok. 3/4 prób wychodzi dobrze. - Kibice obserwują dwie próby w zawodach, a my patrzymy na nieco większy zakres tego, co prezentuje. Także na skoki podczas kwalifikacji, serii treningowych czy samych treningów. To kwestia powtarzalności techniki - kończy.

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: