Maciej Kot dla SportoweFakty.pl: Wyniki z Turnieju Czterech Skoczni dodają mi pewności siebie

Maciej Kot w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje, że nie biegnie na oślep w poszukiwaniu kolejnej zwyżki formy. Teraz idzie do przodu krok po kroku. Ważne, że w dobrym kierunku.

- Wyciągnąłem wnioski z konkursu w Oberstdorfie i po części to pozwoliło mi zajmować wysokie lokaty w kolejnych zawodach. Udało mi się trzy razy z rzędu uplasować w pierwszej dziesiątce, do Oberstdorfu już nie wracam myślami. Teraz przyszedł czas na konkursy w Wiśle i Zakopanem przed własną publicznością. Wyniki z Turnieju Czterech Skoczni dodają mi pewności siebie - przyznaje Maciej Kot.

Gdyby nie porażka w niemieckim konkursie, w kolejnych skokach Polaka nie dałoby się wyczuć tyle niezbędnego luzu. Czy można więc powiedzieć, że pierwsze zawody TCS przyczyniły się do znakomitych rezultatów 21-latka w Ga-Pa, Innsbrucku oraz Bischofshofen?

- W jakimś sensie na pewno, choć wolałbym, gdyby się obeszło bez takiej wpadki. Jeśli już jednak potknięcie miało miejsce, dobrze, że udało mi się szybko podnieść. Nie miałem po tym żadnego załamania psychicznego. Zresztą moje skoki przed pierwszym konkursem w TCS też były bardzo dobre. Nie wyszła tylko ta jedna próba - z żalem przyznaje urodzony w Limanowej zawodnik.

Choćby nie wiadomo jak mocno cieszyć się z rezultatów Kamila Stocha i Macieja Kota w niemiecko-austriackim Turnieju, to już przeszłość. Przyszedł czas na polskie zawody w Wiśle i Zakopanem. Wobec ostatnio osiąganych wyników, dwójka Polaków musi być zaliczana do grona faworytów rywalizacji w konkursach rozgrywanych nad Wisłą.

- Takiej wersji nie można wykluczyć. Jest wielu polskich zawodników, którzy mają szansę wygrać. Kamil i ja, ale też inni nasi koledzy. Poziom jest wyrównany. Cieszy już sam fakt, że w pojedynczych skokach potrafimy nawiązać walkę z czołówką. Teraz plus dla nas – występ przed własną publicznością na obiektach, które dobrze znamy. Będziemy walczyć. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - zaznacza 21-latek.

Apetyty kibiców rosną w miarę jedzenia. Wydaje się, że ciągłym wzrostem odznacza się również forma wicelidera naszej kadry.

- Moje ostatnie skoki są lepsze niż przed TSC. Można więc powiedzieć, że poziom wzrasta. Choć warto też zauważyć, że podczas Turnieju moja forma raczej się stabilizowała. To jest normalna kolej rzeczy – kiedy moje próby są lepsze, trzeba postarać się je stabilizować. Ciągle biegnąc do przodu można coś zgubić, przeoczyć jakiś etap. Teraz należy stawiać krok po kroku - tłumaczy Maciej Kot.

Źródło artykułu: