Gregor Schlierenzauer tłumaczy się z nieudanych kwalifikacji w Bischofshofen

Gregor Schlierenzauer wyjawił przyczyny swojego słabego skoku w kwalifikacjach przed konkursem głównym w Bischofshofen. Podobno wszystkiemu winny był dojazd do progu.

- Wydaje mi się, że mogę z całą pewnością powiedzieć, iż jestem dobrym narciarzem, ale nie układało mi się już na dojeździe. Ma się wrażenie, że po prawej stronie jest się wyżej i prawa noga dostaje jakby większej mocy przy wybiciu. To fatalne. Niektórzy mieli z tym problemy, niestety, zdarzały się upadki. To jest delikatna sprawa i wierzę, że jutro wszystko będzie już poprawnie - zaznacza Gregor Schlierenzauer.

Przypomnijmy, w kwalifikacjach do konkursu w Bischofshofen, Austriak po skoku na odległość 122 m uplasował się dopiero na 37. pozycji. Za swoją próbę uzyskał notę 109,5 punktu.

Komentarze (0)