Zapytano Małysza o komisję badającą skandal. Nie krył zdziwienia

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz

- Jak dowiedziałem się o tym, kto jest w tej komisji, to się zdziwiłem - wyznał Adam Małysz w rozmowie z TVP Sport. Prezes PZN, zapytany o nowe wieści w sprawie skandalu przyznał, że na razie w tej sprawie nie wie za dużo.

W tym artykule dowiesz się o:

Tegoroczne mistrzostwa świata w norweskim Trondheim zakończyły się w cieniu skandalu, którego dopuścili się... gospodarze. To właśnie oni oszukiwali z kombinezonami, przez co w drugim konkursie indywidualnym zdyskwalifikowano Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga. Pierwszy z wymienionych stracił tym samym srebrny medal.

FIS oprócz tego zawiesił wspomnianych skoczków do czasu wyjaśnienia sprawy i najprawdopodobniej sezon się dla nich zakończył. Ich los podzielili także kolejni Norwegowie startujący na mistrzostwach świata, a mianowicie Robin Pedersen, Kristoffer Eriksen Sundal i Robert Johansson.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"

Obecnie trwa dochodzenie w sprawie skandalu, które prowadzi specjalnie powołana komisja. O nowe wieści na temat ich pracy zapytany został prezes PZN - Adam Małysz.

- Ja przede wszystkim jak dowiedziałem się o tym, kto jest w tej komisji, to się zdziwiłem. Jeśli są tam ludzie, którzy w jakimś stopniu kontrolują te kombinezony, to co to jest za komisja? Moim zdaniem powinny to być zupełnie niezależne osoby, które się na tym znają, a do tego przedstawiciele każdego kraju, wtedy by to miało ręce i nogi. Jak ta komisja wygląda i pracuje, ciężko powiedzieć - przekazał Małysz na antenie TVP Sport.

Legendarny skoczek liczy na to, że doczekamy się znaczących zmian regulaminowych. - Na razie spływają różne propozycje działaczy związanych i niezwiązanych z tym sportem i zobaczymy. Mam nadzieję, że FIS przemyśli to wszystko i w końcu wyciągnie takie wnioski, żeby w końcu nastąpiły jakieś zmiany. Moim zdaniem na pewno powinny być i to radykalne - podkreślił prezes związku.

Oczywiście głównym tematem rozmowy z Małyszem był sukces Pawła Wąska. Przypomnijmy, że w sobotę nasz skoczek po raz pierwszy w karierze zajął miejsce na podium konkursu Pucharu Świata w Lahti, gdzie był 3.

- Można powiedzieć, że w końcu. Paweł przez cały sezon bardzo mocno walczył o to i fajnie, że w końcu to podium jest. Oddał dwa bardzo fajne skoki - powiedział 47-latek.

Małysz liczy na to, że Wąsek zacznie prezentować się lepiej na mamutach, bo właśnie na takich skoczniach zostanie zakończony sezon. Po ostatnim sukcesie prezes PZN poniekąd żałuje, iż zmagania w Pucharze Świata dobiegają już końca.

Legendarny skoczek przyznał również, że wynik 25-latka to "mocny argument" w kontekście przyszłości Thomasa Thurnbichlera. Wyjaśnił również, iż na pierwsze decyzje trzeba będzie poczekać i na pewno nie zapadną one tuż po zmaganiach w Planicy.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści