Po skandalu ma już dość. Kolejne odejście w norweskich skokach

Twitter / ingerannevik / Na zdjęciu: Stine Korsen
Twitter / ingerannevik / Na zdjęciu: Stine Korsen

Ważna postać norweskich skoków przestaje pełnić swoją funkcję. - Teraz nie jest to już możliwe - wyjaśniła Stine Korsen.

W tym artykule dowiesz się o:

Stine Korsen ogłosiła swoją rezygnację z funkcji liderki komitetu skoków w Norweskim Związku Narciarskim oraz członkini zarządu związku. To efekt sytuacji, która miał miejsce na mistrzostwach świata w Trondheim.

Podczas zawodów doszło do manipulacji kombinezonów norweskich skoczków, co wywołało międzynarodowy skandal. Wideo trafiło do mediów, a kraje takie jak Polska, Austria i Słowenia złożyły protest. FIS po dokładnym zbadaniu sprawy zdyskwalifikowało skoczków Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców

- Uwielbiam ten sport. Moja rodzina również uwielbia sport. Ale teraz nie jest to już możliwe - oświadczyła Korsen w rozmowie z "NRK" po rezygnacji.

Po ujawnieniu manipulacji, FIS rozpoczęło dochodzenie, a norweski związek zawiesił trenera kadry Magnusa Breviga i krawca Adriana Liveltena. Obaj przyznali się do winy.

Prezydent FIS, Michel Vion, wyraził zaniepokojenie sytuacją, a szef MKOl, Thomas Bach, podkreślił, że środowisko sportowe powinno wyciągnąć wnioski z tej sytuacji.

Stine Korsen, która wcześniej radziła sobie z konfliktami w związku, zdecydowała się odejść, podkreślając, że nie może już dłużej pełnić swojej roli. Jej decyzja jest kolejnym ciosem dla norweskich skoków.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści