Karuzela PŚ w skokach narciarskich zawędrowała do Zakopanego, gdzie odbędą się zmagania drużynowe i indywidualne. Ich przedsmakiem były piątkowe kwalifikacje, które wygrał Daniel Tschofenig. Najlepszym z Polaków był ósmy Paweł Wąsek, a w czołowej "trzydziestce" znalazło się czterech naszych zawodników.
W tym gronie znalazł się Aleksander Zniszczoł, który zajął 24. lokatę. 30-latek stara się wrócić na właściwe tory po zupełnie nieudanym Turnieju Czterech Skoczni, w którym zajął odległą, 40. pozycję. Awans do drugiej serii udało mu się wywalczyć jedynie w ostatnim konkursie w Bischofshofen, a w pozostałych wypadł on nieco słabiej.
Skoczek odniósł się do tej rywalizacji w emocjonującym poście na Instagramie. "Turniej Czterech Skoczni nie poszedł po mojej myśli, chociaż naprawdę się starałem. Teraz czas na Puchar Świata w Zakopanem – nasze wyjątkowe miejsce. Kwalifikacje już za mną, ale wiem, że skoki wciąż wymagają poprawy. Jutro dajemy z siebie wszystko w konkursie drużynowym!" - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"
"Przepraszam, że się nie odzywałem - ten czas był dla mnie trudny psychicznie i musiałem skupić się na sobie. Wasze wsparcie wiele dla mnie znaczy. Dziękuję mojemu sponsorowi za nieustanne wsparcie - dzięki temu mogę walczyć dalej" - dodał Zniszczoł.
Szansą na pokazanie swoich możliwości będzie dla 30-latka sobotni konkurs drużynowy w Zakopanem. Zniszczoł wystąpi w nim u boku Wąska, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Nasi skoczkowie z pewnością będą mogli liczyć na żywiołowy doping kibiców. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 16:15.