Bieżący sezon już teraz jest najlepszym sezonem w sportowej karierze Pawła Wąska, choć do jego zakończenia pozostało jeszcze ponad dwa miesiące.
Polak zajmuje 13. lokatę w klasyfikacji generalnej cyklu i spisuje się najlepiej biorąc pod uwagę poczynania podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera. Otrzymuje jednak stosunkowo niskie noty za styl, mimo że najczęściej trudno go skrytykować za jakikolwiek element techniki lotu.
- Zawsze było tak, że sędziowie kierowali się nazwiskiem, gdy przyznawali noty poszczególnym zawodnikom. Obawiam się, że to zjawisko prędko się nie zmieni. W trakcie Turnieju Czterech Skoczni Paweł oddał świetny skok, który wyglądał bardzo dobrze od strony technicznej. Otrzymał niskie oceny, podczas gdy Gregor Deschwanden chwilę po nim skoczył gorzej, a zdaniem sędziów to Polak zasłużył na słabsze noty - mówi WP SportoweFakty Edward Przybyła były sędzia międzynarodowy w skokach narciarskich.
Swego czasu bardzo wysoko oceniano Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski bardzo długo nie miał sobie równych w tym elemencie i cieszył oczy kibiców niebanalnym stylem. - Nadal jest pod tym względem znakomity. Na przykład w trakcie mistrzostw Polski można było przyczepić się jedynie do jego dynamiki - tłumaczy Przybyła.
- Jej z kolei nie brakuje Pawłowi. Dlatego przy okazji ląduje kilka metrów dalej. To jeden z kluczowych elementów, który wpływa nie tylko na odległość, ale również przekłada się na oceny. Swoją drogą Paweł pokazał się w ubiegły weekend z bardzo dobrej strony. Mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że gdyby zdecydował się lądować z telemarkiem, a nie na dwie nogi, to byłaby próba pozwalająca myśleć o zajęciu trzeciego miejsca w konkursie Pucharu Świata.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
Wąsek zdobył mistrzostwo Polski i zaprezentował się zdecydowanie lepiej od swoich kolegów z reprezentacji kraju. - Myślę, że w trakcie Turnieju Czterech Skoczni zdobył renomę i sędziowie będą oceniali go inaczej, lepiej. Paweł bardzo często traci przez nazwisko i to jest jakiś problem - zauważa nasz rozmówca.
- Wysokie oceny są bardzo ważne w końcowym rozrachunku, bo nawet pół punktu może sprawić, że zawodnik zajmie wyższą lokatę. Paweł skacze niczym Kamil za swoich najlepszych lat. Sędziowie są jednak dla niego zbyt surowi. Mam nadzieję, że wkrótce stanie się inaczej. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo poprawy. Na przykład w mistrzostwach Polski otrzymałby cztery dwudziestki, gdyby pokusił się o telemark - podsumowuje Edward Przybyła.
W następny weekend Puchar Świata zawita do Zakopanego. W niedzielę odbędzie się konkurs indywidualny. Z kolei na sobotę zaplanowano zmagania drużyn. Wciąż nie wiadomo, w jakim zestawieniu do rywalizacji przystąpią Polacy. Najpewniej zadecydują o tym wyniki wcześniejszych treningów i kwalifikacji.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty