W sobotę w Zakopanem odbyły się mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Dla najlepszych polskich zawodników był to zarazem test przed nadchodzącymi (18-19 stycznia) zawodami Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi.
Dominację na krajowym podwórku w sobotę potwierdził Paweł Wąsek, który po raz pierwszy w karierze sięgnął po złoty medal MP. Drugie miejsce, choć ze sporą stratą, zajął Kamil Stoch, a trzeci był Jakub Wolny.
Po zakończeniu rywalizacji, w programie "Trzecia seria" na YouTube TVP Sport, pojawił się wątek nadchodzącego weekendu PŚ w Zakopanem. Jan Winkiel z Polskiego Związku Narciarskiego został zapytany o poziom sprzedaży wejściówek na imprezę, która od lat przyciągała tłumy.
- Około 60 proc. biletów na Puchar Świata w Zakopanem jest sprzedanych - oznajmił, po czym dodał, że pod Wielką Krokiew może wejść 16 tysięcy kibiców.
Pustki na trybunach podczas PŚ w skokach w Polsce to nietypowy widok. Istnieje jednak poważne zagrożenie, że tak będzie właśnie w Zakopanem. Skąd tak niskie zainteresowanie wśród fanów?
- Nie ma wyników. Słabsze wyniki sportowe wpływają na sprzedaż biletów jeden do jednego. Zawsze to widzieliśmy - uważa Winkiel.
Kibice zwracają jednak uwagę na zupełnie inny aspekt - ceny biletów. Najtańsze wejściówki na piątkowe kwalifikacje rozpoczynają się od 107 zł. Ale w przypadku sobotniego i niedzielnego konkursu, sytuacja jest już zgoła odmienna, bo bilety są niemal dwukrotnie droższe. Za najtańsze trzeba zapłacić 213 zł.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź