Polski sędzia FIS ocenił naszą kadrę. "Nie należy tylko narzekać"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Paweł Wąsek
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

Wieloletni sędzia FIS, Tadeusz Szostak-Berda, jest zdania, że Polacy spokojnie mogą poradzić sobie z gorszym okresem. - Mieliśmy już takie słabsze lata, mieli je również np. Norwegowie czy też Austriacy - przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Tadeusz Szostak-Berda, wieloletni sędzia FIS, jest zdania, że sytuacja w polskich skokach narciarskich nie jest tak zła, jak się wydaje. W rozmowie z Polską Agencją Prasową Szostak-Berda wskazał na sukces Pawła Wąska, który zajął ósme miejsce w 73. Turnieju Czterech Skoczni.

Wąsek jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w Pucharze Świata 2024/25, zajmując 13. miejsce. Inni polscy skoczkowie, jak Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł, również startowali w TCS, ale ze zdecydowanie gorszymi wynikami. Kamil Stoch w ogóle nie wziął udziału w zawodach.

Szostak-Berda podkreślił, że polskie skoki przechodziły już przez trudne okresy, podobnie jak inne kraje, takie jak Norwegia czy Austria. - Mieliśmy lata tłuste, teraz są chudsze i nie należy tylko narzekać - po prostu trzeba to zmienić. Przecież mieliśmy już takie słabsze lata, mieli je również np. Norwegowie czy też Austriacy, więc nie widzę przeszkód, żebyśmy także sobie z tym poradzili - powiedział.

Sędzia zwrócił uwagę na młodych zawodników, którzy bądź co bądź się rozwijają. - Mamy wielu "zdolniachów", którzy powolutku, ale jednak wchodzą do światowej czołówki w swoich kategoriach wiekowych - dodał.

Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w dniach 17-19 stycznia w Zakopanem. Tydzień wcześniej zaplanowano tam rywalizację o tytuł mistrza Polski w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej. Jako faworyt do końcowego triumfu przyjedzie Wąsek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

Komentarze (1)
avatar
Stanisław Przybyłowicz
18 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnie, że nie ma co narzekać. Trzeba po prostu to całe towarzystwo wzajemnej adoracji rozgonić na cztery wiatry.