Podczas finału Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen doszło do emocjonującego zwrotu akcji. Stefan Kraft, który miał szansę na zdobycie Złotego Orła, ostatecznie przegrał. Na antenie Eurosportu Martin Schmitt wyraził swoje niezadowolenie z decyzji jury, które, jego zdaniem, miało znaczący wpływ na wynik zawodów.
Daniel Tschofenig triumfował w finale, zdobywając Złotego Orła. Jednak to Kraft był bliski zwycięstwa, zanim decyzje jury nie wpłynęły na jego wynik.
Austriacki weteran w rozmowie z Eurosportem skrytykował to, że zmagania rozpoczynają się ze zbyt wysokiej belki startowej. - Jury zawsze robi to samo. Zaczynają zbyt wysoko, a potem wpadają w kłopoty. My (najlepsi skoczkowie - przyp. red.) zawsze skaczemy z 10. lub 11., a pozostali z 13. lub 14. - mówił zdenerwowany Kraft.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży
Z jego zdaniem zgodził się wcześniej wspomniany Schmitt. - Myślę, że było sprawiedliwie. Warunki nieco się zmieniły, ale jury i kierownictwo zawodów miało duży wpływ na ich przebieg. To boli, ponieważ było tak oczywiste, że powinni byli zareagować w kwestii długości rozbiegu - przyznał legendarny Niemiec.
- Najpóźniej po Michaelu Hayboecku (po pierwszej serii był 7. - przyp. red.) i przed Benjaminem Oestvoldem, jury powinno było skrócić rozbieg. Wtedy sześciu ostatnich skoczków mogłoby startować z tej samej belki i nie byłoby niepotrzebnej przerwy - dodał.
Zdaniem Schmitta przy bardziej sprawiedliwych warunkach Tschofenig mógłby przegrać. Podkreślił jednak, że z czysto sportowego punktu widzenia, najsilniejszy w Bischofshofen był dla niego Kraft.