Stefan Kraft, po swoim wielkim triumfie na Bergisel w Innsbrucku, miał już dokładny plan na świętowanie. Otóz Kraft zdradził w rozmowie z telewizją ORF, że w sobotni (4 stycznia) wieczór... "zje swoją ulubioną lasagne".
- Po takim wielkim zwycięstwie trzeba oczywiście wznieść toast - podkreślił Austriak, który w drodze do Bischofshofen zamierzał poczęstować wszystkich likierem jajecznym, który jego żona przyniosła mu do hotelu.
Wieczór w hotelu zapowiadał się długi, z celebracją, regeneracją i masażem. Wszystko zaplanowano przed tym, zanim wyruszy do Bischofshofen, gdzie w poniedziałek (6 stycznia) odbędzie się ostatni konkurs 73. Turnieju Czterech Skoczni.
Kraft przyznał również, że zwycięstwo na Bergisel to jedno z trzech najważniejszych wydarzeń w jego karierze. Dzięki temu został też liderem klasyfikacji generalnej TCS, ale drugiego Jana Hoerla wyprzedza o zaledwie 0,6 pkt., a trzeciego Daniela Tschofeniga o 1,3.
Podczas zawodów w Innsbrucku atmosfera była niesamowita. Przed drugim skokiem Kraft wspólnie z Tschofenigiem śpiewali z publicznością "Sweet Caroline", co pomogło im się rozluźnić.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży