"Najlepsza inauguracja". Polscy liderzy zgarnęli pochwały

PAP/EPA / Anna Szilagyi / Na zdjęciu od lewej: Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł
PAP/EPA / Anna Szilagyi / Na zdjęciu od lewej: Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł

- Olek Zniszczoł i Paweł Wąsek mają najlepszą inaugurację w życiu. (...) Dla nich to jest naprawdę bardzo dobry początek sezonu - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Kot. Ekspert telewizyjny zwrócił uwagę na to, co prezentują weterani.

Po występie polskich skoczków w sobotnim (14 grudnia) konkursie indywidualnym Pucharu Świata w skokach narciarskich w Titisee-Neustadt są powody do zadowolenia. Aleksander Zniszczoł osiągnął najlepszy wynik z Biało-Czerwonych w sezonie 2024/25, zajmując 9. miejsce.

Poprawa względem poprzedniego sezonu

Wobec tego udało nam się to szybciej niż w sezonie 2023/24. Z tego powodu w rozmowie z WP SportoweFakty był skoczek, a obecnie ekspert telewizyjny Jakub Kot podkreślił progres względem ubiegłorocznych zmagań.

- Gdybyśmy mieli już oceniać całościowo, to powiedzielibyśmy ogólnie, że jest lepiej niż rok temu. Natomiast trudno być zadowolonym, kiedy patrzymy, jak Niemcy, Austriacy nam odjechali, jak Szwajcaria w Pucharze Narodów także nam odjeżdża, do Norwegów też już sporo tracimy, mimo że nie są jakoś rewelacyjni. Trudno więc być mega zadowolonym - podkreślił nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni o rozstaniu rodziców. "To było rozwiązanie sytuacji"

Warto podkreślić, że już wcześniej 10. miejsce w zawodach zajął Dawid Kubacki. Wówczas jednak wyniki zaliczono po pierwszej serii, bo druga została anulowana z uwagi na fatalne warunki atmosferyczne.

To ich najlepszy start w karierze

Względem poprzedniego sezonu znaczący postęp poczynił Paweł Wąsek. W końcu mało kto spodziewał się, że to właśnie on może być jednym z liderów naszej kadry.

W Pucharze Świata 2023/24 z dobrej strony pokazał się także Zniszczoł. Wszystko po tym, jak wywalczył dodatkowe miejsce w kadrze na PŚ za sprawą Pucharu Kontynentalnego. Od tego momentu przebywa razem z kadrą narodową.

- Patrząc bardziej indywidualnie, to na pewno Olek Zniszczoł i Paweł Wąsek mają najlepszą inaugurację w życiu. Oddają stabilne, dobre skoki. Oczywiście, drobne wpadki się zdarzały, natomiast dla nich to jest naprawdę bardzo dobry początek sezonu - stwierdził brat Macieja Kota.

Nasz rozmówca nie ma wątpliwości, że wspomniana dwójka może nawiązać walkę z czołówką. - Jeżeli słyszymy, że Wąsek zajął 15. miejsce, a jeszcze popełnia błędy, to gdyby tak było rok temu, miałby problem z wejściem do 50., a teraz z błędami jest 15. Także jeśli chodzi o Olka i Pawła, to duże plusy dla nich, bo to fajny, solidny, równy poziom, z którego można dołożyć krok i być blisko czołowej szóstki, ósemki, dziesiątki - podkreślił.

Doceniony został również inny z Polaków. - Na pewno na duży plus Kuba Wolny, bo początek sezonu był dla niego bardzo nieudany. W Wiśle wystarczył jeden dobry skok, żeby wejść do 30. i wtedy ewidentnie coś już puściło w głowie, a 22. miejsce cieszy. To są naprawdę fajne skoki, więc ta trójka na pewno na plus - ocenił Kot.

- Natomiast trudno cieszyć się z wyników Kamila czy Dawida. Drugi z nich miejsce poza 30., pierwszy w trzeciej dziesiątce, więc tu trudno być jakoś bardziej optymistycznym - dodał na temat naszych weteranów.

Kubacki i Stoch powalczą o pozostanie w składzie?

Nie można wykluczyć, że niedzielny konkurs indywidualny zadecyduje o składzie Polski na zmagania w Engelbergu. W końcu w sobotę Kamil Stoch i Kubacki nie zachwycili, a w obwodzie jest przecież Piotr Żyła.

- Zobaczymy, jak Piotrek skoczy w niedzielę w Ruce, bo sobotnie 14. miejsce nie było rewelacyjne. Możemy być w miarę pewni, że do Engelbergu mamy trójkę Wolny, Zniszczoł i Wąsek. Teraz pytanie, co się wydarzy z pozostałymi - zastanawiał się Kot.

Ekspert telewizyjny poruszył także temat dalszej rywalizacji Stocha czy Kubackiego w Pucharze Świata. - Na pewno Dawid z Kamilem musieliby pokazać lepszy poziom, bo pytanie, czy warto jechać na Puchar Świata z taką formą, czy nie lepiej sobie odpuścić, zostać w kraju, potrenować i na PŚ dać szansę komuś innemu - stwierdził.

Zdaniem byłego skoczka taka decyzja mogłaby przynieść efekty. - Za chwilę mamy Turniej Czterech Skoczni i wiemy, co było w zeszłym roku. Trzeba wyciągać wnioski i jeżeli się nie skacze za dobrze, to nie ma co na siłę być w PŚ tylko lepiej wziąć oddech i wrócić mocniejszym - podsumował Kot.

Kwalifikacje do drugiego konkursu w Titisee-Neustadt zaplanowano na niedzielę, 15 grudnia, godzinę 14:30 (relacja na WP SportoweFakty TUTAJ). Natomiast o 16:00 rozpocznie się rywalizacja o punkty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2024/25, którą na WP SF można będzie śledzić TUTAJ.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty