Słynny Niemiec sprawdził mobilną skocznię w Wiśle. Ups...

Twitter / Polski Związek Narciarski / Na zdjęciu: Martin Schmitt na mobilnej skoczni w Wiśle
Twitter / Polski Związek Narciarski / Na zdjęciu: Martin Schmitt na mobilnej skoczni w Wiśle

Martin Schmitt postanowił spróbować swoich sił na mobilnej skoczni, która obecnie znajduje się w Wiśle. Legendarny zawodnik nie ustrzegł się wpadki, ale przy okazji pokazał, że w dalszym ciągu ma kontrolę nad swoim ciałem.

W tym artykule dowiesz się o:

Mobilna skocznia narciarska powstała na potrzeby projektu akademii "Małego Lotnika". Jako pierwszy skok na niej oddał końcem października Adam Małysz. Teraz swoich sił mogą na niej spróbować sympatycy zimowego szaleństwa, obecni na PŚ w skokach narciarskich w Wiśle.

W sobotę w mediach społecznościowych Polskiego Związku Narciarskiego pojawiło się nietypowe nagranie. Mobilną skocznię postanowił osobiście ocenić dyrektor PŚ Sandro Pertile. Włoch nie krył uznania dla tej konstrukcji.

"Oznakowanie jest bardzo dobre. Belka startowa jak na Pucharze Świata, profesjonalna robota. Tory są bardzo proste" - rozpływał się. Towarzyszył mu Jakub Kot, jeden z propagatorów akademii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

Następnie doszło do nietypowego pojedynku gwiazd Eurosportu, w którym Martin Schmitt zmierzył się z Kacprem Merkiem. O wiele lepiej zaprezentował się były niemiecki skoczek, który po wylądowaniu miał jednak spore problemy.

Legendarny zawodnik stracił równowagę i zrobił fikołka. Wyszedł z tego cało, a przy okazji pokazał, że mimo 46 lat nadal jest bardzo sprawny. Cała sytuacja wywołał bardzo pozytywne odczucia zarówno u obu panów, jak i zgromadzonych kibiców.

Prawdziwa rywalizacja w Wiśle rozpocznie się jednak w sobotę o godzinie 15:05. Właśnie wtedy rozpocznie się pierwszy konkurs indywidualny, w którym zobaczymy siedmiu reprezentantów Polski.

Komentarze (0)