Ulewy storpedują skoki w Wiśle? Organizatorzy komentują

PAP / Grzegorz Momot / Kibice w Wiśle oglądający skoki na igielicie
PAP / Grzegorz Momot / Kibice w Wiśle oglądający skoki na igielicie

Intensywny deszcz, przed którym ostrzegają meteorolodzy, nie ominie także Wisły, gdzie od piątku do niedzieli zaplanowano Letnie Grand Prix w skokach. Zapytaliśmy o spodziewaną frekwencję i czy konkurs na pewno się odbędzie.

Już w czwartek, na dzień przed oficjalnymi treningami i kwalifikacjami, wokół skoczni w Wiśle rozłożono specjalne namioty. Pod nimi będą mogli stać kibice, którzy na żywo mają zamiar obserwować zmagania najlepszych skoczków na świecie na igielicie.

- Tłumów nie będzie - mówi nam Andrzej Wąsowicz, szef Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego. Według optymistycznych szacunków na konkursy przyjdzie po około 2 tys. osób.

- Naszym sprzymierzeńcem nie był w ostatnich dniach internet. Dużo pisało się o nadchodzących ulewach. Ludzie dzwonią do nas i pytają, czy zawody się odbędą, bo mają już rezerwację w hotelach - dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz

Organizatorzy pozostają optymistami. Mimo że od piątku do niedzielnego poranka, według serwisu pogodowego yr.no, w Wiśle spadnie ponad 100 mm deszczu, plan zmagań nie uległ zmianie. Na piątkowy wieczór zaplanowano kwalifikacje, a na sobotnie i niedzielne popołudnie konkursy indywidualne.

- Ostateczną decyzję, czy zmagania się odbędą, zawsze podejmuje jury. Znając delegatów i Sandro Pertile, zapewne spróbują jednak przeprowadzić konkursy - podkreślił Wąsowicz.

Z całego weekendu najmocniej może padać w sobotę. W niedzielę deszcz i wiatr nie powinny już stanowić żadnej przeszkody.

Dlaczego wrzesień, a nie sierpień?

Wrzesień to i tak bardzo nietypowy termin jak na zawody Letniego Grand Prix w Wiśle. Zwykle zmagania na igielicie w Polsce odbywały się w lipcu albo sierpniu. W tym roku też taki był plan, ale na kilkanaście dni przed sierpniową rywalizacją na skoczni w Wiśle osunął się przeciwstok. To miejsce, gdzie zawodnicy wyhamowują po wylądowaniu skoku.

Skocznia w Wiśle tuż po awarii Fot. PAP/Grzegorz Momot
Skocznia w Wiśle tuż po awarii Fot. PAP/Grzegorz Momot

Takiej awarii nie da się naprawić w jeden dzień. Organizatorzy nie mieli wyjścia i musieli odwołać sierpniowe zawody. FIS nie porzucił jednak zupełnie planów ich organizacji w tym roku i przeniósł konkursy na termin wrześniowy. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że akurat w tym czasie do Polski nadciągnie niż z tak silnymi opadami deszczu.

Organizatorzy są przekonani, że naprawiony przeciwstok wytrzyma nawet tak mocne opady. Na wszelki wypadek, jeśli rzeczywiście deszcz będzie tak silny, jak jest prognozowany, wyremontowana część skoczni zostanie przykryta specjalną folią, by nie doszło do kolejnej awarii.

W Wiśle w kwalifikacjach do konkursów indywidualnych weźmie udział po 47 skoczków. W tym gronie są najlepsi Polacy: Dawid Kubacki, Kamil Stoch czy Aleksander Zniszczoł. Zabraknie tylko Piotra Żyły, który ma za sobą operację kolana i całą swoją uwagę skupia już na przygotowaniach do startów zimowych.

Na razie w tegorocznym LGP w skokach rozegrano tylko dwa konkursy we francuskim Courchevel. Oba wygrał Stefan Kraft, którego zabraknie w Wiśle. W klasyfikacji generalnej cyklu najlepszy z Polaków Dawid Kubacki zajmuje 8. miejsce.

Plan rywalizacji w Wiśle:

piątek (13.09)
16:15 - I trening
17:15 - II trening
18:00 - kwalifikacje

sobota (14.09)
14:00 - seria próbna 
15:00 - konkurs indywidualny

niedziela (15.09)
13:30 - kwalifikacje
15:00 - konkurs indywidualny

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty