Tragedia w Finlandii. W wypadku zginął słynny skoczek

Facebook / Na zdjęciu: Joonas Ikonen
Facebook / Na zdjęciu: Joonas Ikonen

37-letni Joonas Ikonen zmarł w wyniku tragicznego wypadku. Fiński skoczek narciarski uchodził za duży talent, ale nie potrafił tego pokazać w rywalizacji seniorów.

Bardzo smutne wieści dotarły z Finlandii. Okazało się, że w wieku 37 lat zmarł Joonas Ikonen. Przykrą informację potwierdził klub Puijo, w którym ostatnio pracował. Zdradzono też, że doszło do tragicznego wypadku.

"Ze smutkiem musimy poinformować, że Joonas Ikonen, mistrz świata juniorów w skokach narciarskich z 2005 roku i wieloletni trener sekcji skoków narciarskich naszego klubu, zginął w wypadku na łodzi. Składamy najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim Joonasa. Jego pogrzeb odbędzie się w ciszy. Prosimy o spokój dla rodziny pogrążonej w wielkim smutku" - poinformował klub (za skijumping.pl).

Joonas Ikonen zapowiadał się na dobrego skoczka. Świat o nim usłyszał w 2005 roku, gdy zdobył mistrzostwo świata juniorów. Wydawało się, że Finlandia będzie mieć z niego wiele pociechy. Życie jednak dość brutalnie zweryfikowało jego umiejętności.

Fiński skoczek zaliczył tylko jeden pełny sezon w Pucharze Świata. W sezonie 2005/2006 łącznie zdobył 155 punktów. Najlepsze miejsce osiągnął w Sapporo, gdzie ukończył konkurs na siódmej pozycji.

W kolejnym sezonie zaliczył tylko jeden konkurs. Potem sporadycznie pojawiał się w Pucharze Kontynentalnym, ale i tam nie osiągał spektakularnych wyników. Ostatni raz skakał w sezonie 2010/2011.

Po zakończeniu kariery pracował w branży budowlanej. Pozostał przy skokach w roli trenera w jednym z klubów w Kuopio.

Syn przekazał smutne wieści. Nie żyje Trude Dybendahl >>
Zdobył wicemistrzostwo Polski. Teraz wstąpił do armii >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty