W sezonie 2020/2021 Andrzej Stękała znajdował się w szczytowej formie. Polak zakończył rywalizację w PŚ w skokach narciarskich na wysokim 16. miejscu, stanął też na podium w Zakopanem. Był również częścią drużyny, która zdobyła brązowy medal na skoczni w Oberstdorfie.
28-latek w ostatnich latach nie potrafił jednak nawiązać do swoich najlepszych występów, w efekcie czego trenował głównie z kadrą B skoczków. W sezonie 2023/2024 notował słabe wyniki i zajął dopiero 37. miejsce w Pucharze Kontynentalnym.
W rozmowie z Interią w ostrych słowach podsumował ostatni sezon w wykonaniu całej kadry B. Stękała za słabe wyniki Polaków w dużej mierze obwinia trenera Davida Jiroutka, który w kwietniu br. zakończył trwającą niespełna rok pracę na zapleczu polskich skoków. 28-latek ocenił, że jego odejście to dobry ruch ze strony PZN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rośnie następca Gortata? Błachowicz pokazał talent syna
- No, po prostu, nie kleiła się tam gadka. Na pewno nie przemawiał do nas jego tok myślenia. Było dużo historii, nie o wszystkich chciałbym publicznie opowiadać i je roztrząsać medialnie, ale pewnych rzeczy nie dawało się ukryć. Mam wrażenie, że wszyscy, którzy choć trochę śledzą skoki, odbierali tak wiele znaków, również wysyłanych przez nas - zawodników, że wewnątrz nie było kolorowo. Uważam, że stało się naprawdę dobrze, iż doszło do tego posunięcia - mówił.
Stękała nie był jedynym skoczkiem, który narzekał na pracę z Jiroutkiem. Jeszcze w trakcie kadencji 51-letniego trenera jego metody otwarcie krytykowali Jakub Wolny i Klemens Murańka. W rozmowie z Interią Stękała przekazał, że skoczkowie należący do kadry B regularnie przekazywali swoje uwagi władzom PZN, a sytuacja nieco uspokoiła się po interwencji Adama Małysza, który odbył spotkanie z czeskim trenerem i członkami kadry B. 28-latek ocenił również, że w trakcie pracy Jiroutka panował chaos organizacyjny.
- Przede wszystkim nie było organizacji, ta leżała. Sami z siebie, my jako zawodnicy, chcieliśmy się dowiedzieć, co danego dnia będziemy robić na obozie. Irytowało, że nie mieliśmy zaplanowanego kolejnego dnia, nie wiedzieliśmy co nazajutrz wykonamy. A we wcześniejszych latach już jadąc na zgrupowanie w niedzielę dokładnie wiedziałem, co będę robił w piątek o 12:30. - relacjonował.
Stękała nawiązał również do głośnego wywiadu, którego Jiroutek w październiku ubiegłego roku udzielił serwisowi sport.pl. Czeski trener skrytykował w nim kilku skoczków, m.in. wskazując na brak profesjonalizmu i problemy z wagą Klemensa Murańki i Jakuba Wolnego. 28-latek ocenił, że Czech niepotrzebnie napiętnował publicznie swoich podopiecznych, zwłaszcza że w rozmowie z zawodnikami miał nie mówić o wymaganiach względem ich wagi.
- Czyli w mediach zarzucił nam poważne rzeczy, a wcześniej nie odbył z nami rozmowy, w której wypowiedziałby te swoje zastrzeżenia. Poza wszystkim, takie kwestie nie powinny wyjść z ust trenera na początku współpracy. - podsumował Stękała.
Czytaj też:
Oficjalnie. Zmiany w kadrze skoczków. Jest głośny powrót
Sensacyjne wieści ws. Stocha. Małysz: "dowiedziałem się z mediów"