Legendy będą pracować w Polsce? Adam Małysz rozwiał wątpliwości

Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: Adam Małysz
Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / Na zdjęciu: Adam Małysz

Alexander Stoeckl i Alexander Pointner, dwie legendy trenerskie w skokach narciarskich były przymierzane do roli koordynatora polskich skoków. Czy rzeczywiście realne jest ich zatrudnienie? Adam Małysz rozwiał wątpliwości.

Adam Małysz był w Planicy na finale Pucharu Świata w skokach. Wcześniej z PZN dochodziły głosy, że właśnie w Słowenii były skoczek będzie prowadził rozmowy z potencjalnymi kandydatami na stanowisko koordynatora ds. skoków i kombinacji.

Po zawodach w Słowenii zapytaliśmy zatem Adama Małysza, czy rzeczywiście szanse na zatrudnienie mają Alexander Stoeckl, wieloletni trener reprezentacji Norwegii oraz Alexander Pointner, który doprowadził Austriaków (m.in. Gregora Schlierenzauera oraz Thomasa Morgensterna) do wielkich sukcesów?

- Nie - odpowiedział nam prezes PZN, rozwiewając w ten sposób spekulacje wokół Stoeckla oraz Pointnera. - Oczywiście mogą wysłać swoje zgłoszenie, ale na ten moment nie ma tematu ich zatrudnienia - dodał.

Kiedy zatem możemy poznać nazwisko koordynatora?

- Jest rozpisany konkurs i czekamy na kandydatury. Nie wiemy jeszcze, czy będzie to osoba z Polski czy z zagranicy. Na pewno nie będziemy się spieszyć z tą decyzją. Chcemy dokonać słusznego wyboru, żeby później nie musieć nic zmieniać, czy korygować - podkreślił Adam Małysz.

Na pewno na stanowisku pierwszego trenera polskich skoczków, mimo nieudanego sezonu, pozostaje Thomas Thurnbichler. Czym zatem będzie zajmował się koordynator?

- Ma być przede wszystkim wsparciem dla głównych trenerów, więc chcielibyśmy na tym stanowisku doświadczonej osoby, która ma pojęcie o skokach narciarskich - wyjaśnił prezes PZN.

- Thomas wziął na siebie za dużo odpowiedzialności. Chciał odpowiadać i za główną kadrę i za jej zaplecze oraz juniorów. Wszystko konsultował, planował i trochę go to przerosło. Pierwszy trener powinien koncentrować się przede wszystkim na głównej kadrze i jej zawodnikach, a pozostałe tylko wspierać - podkreślił.

- Zgodziliśmy się na to, ale to był nasz błąd. Thomas miał za dużo na głowie i teraz jemu, tak samo jak zawodnikom, przyda się odpoczynek. Wyciągnęliśmy jednak z tej sytuacji wnioski, dalej ufamy Thomasowi i wciąż będzie pierwszym trenerem, ale żeby mu pomóc szukamy właśnie osoby na stanowisko koordynatora - dodał Małysz.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: Żegna się ze stanowiskiem. "Wiedziałem, na co się piszę"

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Źródło artykułu: WP SportoweFakty