"To było gwoździem do trumny". Żyła wskazał, gdzie popełniono błąd

Getty Images / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Getty Images / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Sezon 2023/24 był najgorszym Polaków od wielu lat. - Gwoździem do trumny był ostatni miesiąc przed zimą - wskazał przed kamerą Eurosportu Piotr Żyła. 37-latek przyznał jednak, że Thomas Thurnbichler zgodził się na proponowane przez skoczków zmiany.

W tym artykule dowiesz się o:

O zakończonym w niedzielę Pucharze Świata 2023/24 Polacy będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Na podium - ledwie na najniższym jego stopniu i to raptem dwukrotnie - stanął tylko jeden z Biało-Czerwonych - Aleksander Zniszczoł.

30-latek jest też najwyżej sklasyfikowanym w sezonie 2023/24 Polakiem. Zajął 19. miejsce. By znaleźć sezon, w którym najlepszy polski skoczek byłby niżej, trzeba się cofnąć do edycji 2015/16 i 22. pozycji Kamila Stocha.

Na Polaka w pierwszej "10" czekaliśmy aż do lutego i pierwszego konkursu w Willingen. To były 15. indywidualne zawody w sezonie. Wtedy Zniszczoł zajął 8. miejsce. Powtórzył to jeszcze siedmiokrotnie. Poza nim do pierwszej "10" udało się dostać jeszcze tylko Dawidowi Kubackiemu (1) i Piotrowi Żyle (2).

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Dlaczego ten sezony wyglądał, jak wyglądał? - Chciało się dobrze, ale się przedobrzyło. Gwoździem do trumny był ostatni miesiąc przed zimą. Trochę było za dużo. Lubię dużo, ale nie wtedy - przyznał w rozmowie z Eurosportem Piotr Żyła.

- Musisz być głodny tego, szukać świeżości. Czekać na te zawody. Ostatni miesiąc tylko siedzieliśmy na obozie. Cypr, Lillehammer później. Już tam (w Lillehammer - przyp. red.) wiedziałem, "ojoj nie będzie dobrze" - dodał weteran.

- Liczyłem na cud, wierzyłem, że będzie działać. Później przyszło to Kuusamo, sobie myślę "ojoj". Brakowało świeżości. Chęć walki była, ale to w ogóle nie działało. Noga nie dawała - ciągnął dalej trzykrotny mistrz świata.

Żyła nie był w formie przez cały sezon, ale zakończył go w dobrym stylu, bo w niedzielnym konkursie lotów w Planicy był piąty. - W tym sezonie mnie tak "przeciorało", że w tym Vikersund miłem serdecznie dość. Ale później jak jest Planica, to jest Planica, przyszły mi znowu chęci, motywacja - stwierdził.

37-latek nie zamierza kończyć kariery. Zdradził, że zespół jest po rozmowach z Thomasem Thurnbichlerem w sprawie przygotowań do kolejnego sezonu: - Mam dalej motywację. Z Thomasem mamy już przegadane. W kolejnym sezonie będzie trochę inaczej. Pozwoli nam trochę słuchać samych siebie.

Czy udany finał sezonu jest dla niego nagrodą za to, że zdołał się podnieść? - Tak, można tak powiedzieć. W Vikersund już byłem na resztkach, tu przyjechałem, trochę odpocząłem. Chciałem tu ostatni raz w tym sezonie pełnym ogniem iść. Musiałem się trochę naładować energią. Choć jak dziś wstałem, to myślałem: nie dam rady. A potem sobie myślę: ja nie dam rady?

Żyła w klasyfikacji generalnej zajął 25. miejsce. To jego najniższa lokata od sezonu 2015/16, kiedy był 35.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty