Weekend w Lahti był prawdziwą sinusoidą nastrojów dla polskich kibiców skoków narciarskich. W piątek wyłącznie Aleksander Zniszczoł potrafił awansować do drugiej serii. 29-latek uplasował się na ósmej pozycji.
Dzień później Biało-Czerwoni poprawili humory swoim fanom w konkursie drużynowym. Nasza reprezentacja spisała się naprawdę dobrze i zajęła czwartą pozycję, co jest najlepszym rezultatem w obecnym sezonie. Świetnie skakał wcześniej wspomniany cieszynianin, który indywidualnie miał trzecią notę.
Przyzwoicie Polacy zaprezentowali się podczas kwalifikacji przed niedzielnymi zawodami. Czwarty w nich był wcześniej wspomniany były indywidualny wicemistrz świata juniorów. Solidnie skoczyli również pozostali Biało-Czerwoni, oprócz Pawła Wąska. Ten jednak awans i tak wywalczył (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Niestety, kilkadziesiąt minut później mieliśmy powtórkę z piątku. Znów do drugiej serii awansował wyłącznie Aleksander Zniszczoł, który świetnie wykorzystał mocne podmuchy pod narty i poszybował aż na 128. metr oraz 50. centymetr. 29-latek miał sporo odjętych punktów za wiatr, ale otrzymał wysokie noty za styl, dzięki temu na półmetku był drugi. W drugiej serii wytrzymał presję i poleciał 129,5 metra, dzięki czemu po raz pierwszy w karierze stanął na podium konkursu PŚ.
117,5 oraz 117 metrów - to odległości Piotra Żyły oraz Kamila Stocha. Ten drugi miał trochę korzystniejsze warunki, ale ten pierwszy za to otrzymał niższe oceny sędziowskie. W konsekwencji obaj zostali sklasyfikowani na 37. pozycji i po raz kolejny zakończyli zmagania bez punktów w Pucharze Świata.
Pod koniec całej stawki znaleźli się Paweł Wąsek i Maciej Kot. 24-latek ostatnio odpoczywał od zawodów, ale jak widać, niestety nie przyniosło to wielu korzyści. W niedzielę wylądował na 111. metrze i już po swojej próbie mógł być pewien, że na tym zakończy udział, podobnie jak w piątek. To już kolejny nieudany weekend dla zawodnika, który wydawało się, że w pewnym momencie sezonu zaczął łapać formę.
32-latek za to ponownie nie potrafił oddać dwóch dobrych skoków. Po tym, jak w kwalifikacjach zaprezentował się naprawdę dobrze, nie poradził sobie w konkursie i uzyskał zaledwie 109,5 metra. To była zdecydowanie jedna z najsłabszych odległości podczas zawodów. W najlepszej trzydziestce, bo na 28. miejscu, uplasował się z kolei 51-letni Noriaki Kasai i pobił kolejne rekordy.
Liderem na półmetku był Jan Hoerl, który odnotował 124 metry. Trzeci był za to Peter Prevc. Słoweniec skoczył 128,5 metra. W czołowej dziewiątce było jednak niezwykle ciasno, ponieważ cała ta grupa mieściła się w niespełna pięciu "oczkach". To zwiastowało ogromne emocje w rundzie finałowej.
Trzeba jednakże uczciwie przyznać, że warunki były naprawdę trudne. Niektórzy skoczkowie nie mieli szczęścia i szybko kończyli swój lot. Największym problemem były szybkie zmiany kierunku wiatru. Często tuż nad bulą, był on mocny pod narty, ale brakowało go w drugiej części zeskoku, przez co zawodnicy nie mieli możliwości odlecieć.
Druga seria mimo wszystko się odbyła i została przeprowadzona w szybkim tempie, choć kilka przerw z powodu warunków było. Kapitalną próbą popisał się Manuel Fettner, lecąc aż 134 metry i przesuwając się o wiele pozycji do góry. Tyle samo pofrunął Ryoyu Kobayashi, choć nie wylądował telemarkiem, w przeciwieństwie do 38-latka. Miał jednak mniej odjętych punktów za wiatr, dzięki czemu znalazł się przed Austriakiem.
Potem przyszedł czas na najlepszą dziesiątkę po pierwszej serii. Z niej czołowej dwójki nie potrafili jednak wyprzedzić Stephan Embacher, Pius Paschke, Andreas Wellinger, Stefan Kraft, Kristoffer Eriksen Sundal oraz Robert Johansson. Dopiero uczynił to Johann Andre Forfang, który poleciał na 126,5 metra. Norwega szybko pokonał Peter Prevc, lądujący jeszcze 4,5 metra dalej. Ostatecznie zwyciężył jednakże Jan Hoerl, który w rundzie finałowej skoczył 134,5 metra.
Teraz Puchar Świata w skokach narciarskich przeniesie się do Oslo, gdzie rozpocznie się cykl Raw Air. W piątek o godzinie 17:00 odbędą się kwalifikacje, które jednocześnie będą prologiem zaliczanym do norweskiego turnieju. W sobotę pierwsza seria konkursu indywidualnego rozpocznie się o 14:40. Dzień później o 13 zostaną rozegrane kwalifikacje (prolog), a o 14:20 zawody. Relacja tekstowa "na żywo" w serwisie WP SportoweFakty.
Wyniki konkursu indywidualnego w Lahti:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Punkty |
---|---|---|---|---|
1. | Jan Hoerl | Austria | 124.0/134.5 | 266.1 |
2. | Peter Prevc | Słowenia | 128.5/131.0 | 264.2 |
3. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 128.5/129.5 | 254.2 |
4. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 125.5/126.5 | 253.1 |
5. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 119.5/134.0 | 251.2 |
6. | Manuel Fettner | Austria | 119.0/134.0 | 246.6 |
7. | Andreas Wellinger | Niemcy | 126.5/126.0 | 246.4 |
8. | Stefan Kraft | Austria | 122.5/122.5 | 245 |
9. | Pius Paschke | Niemcy | 122.0/123.0 | 241 |
10. | Michael Hayboeck | Austria | 122.0/130.5 | 240 |
36. | Kamil Stoch | Polska | 117.0/ | 101.3 |
37. | Piotr Żyła | Polska | 117.5/ | 101.3 |
41. | Paweł Wąsek | Polska | 111.0/ | 94.7 |
45. | Maciej Kot | Polska | 109.5/ | 85.1 |
Czytaj także:
- Stoeckl będzie pracował w Polsce? Słowa z PZN dają do myślenia