Loty na odległość 204 i 221 m, co ostatecznie zapewniło 12. miejsce - to bilans Kamila Stocha w pierwszym (z dwóch) konkursów PŚ w Oberstdorfie. Sobotnie zawody zwyciężył Słoweniec Timi Zajc (dwukrotnie poleciał na 230 m - więcej TUTAJ).
W finałowej serii Stoch poszybował 221 m przy dużej rekompensacie za wiatr (18,8 pkt). Trzykrotny mistrz olimpijski po zawodach nie krył radości w rozmowie z Eurosportem.
- Miałem taki cel na dziś, żeby latać ponad 200 m i to się udało nawet trzykrotnie (razem z kwalifikacjami - przyp. red.). A jakbym skoczył ponad 220 m, to sobie myślę - cytując mojego kolegę Stefana Hulę - że będę przeszczęśliwy. Naprawdę fajnie było sobie dzisiaj polatać. I z tego się cieszę - powiedział reprezentant Polski.
- O to właśnie w lotach chodzi, żeby czerpać radość z jak najdłuższego bycia w powietrzu. To w 90 proc. było to, co miałem zrobić. (...) Nie chcę mówić, że kurd... jutro to dopiero będzie, nie. Było fajnie, ale zdaję sobie sprawę, że to niebyły jakieś idealne skoki - dodał.
Jak obliczył Adam Bucholz z portalu skijumping.pl, Stoch już 241 razy w życiu poleciał ponad 200 m. Będzie 250 w tym sezonie? - No postaram się. Zrobię, co w mojej mocy, żeby tak się stało - zapowiedział 36-letni skoczek.
Zobacz:
Kraft powiększył przewagę. Sprawdź klasyfikację generalną Pucharu Świata
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!