Po pierwszej serii Aleksander Zniszczoł był najlepszy z Polaków. Po skoku na odległość 123 metrów był sklasyfikowany na dziewiątym miejscu i w perspektywie miał możliwość walki o awans w klasyfikacji. Tak się jednak nie stało. Drugi skok mu nie wyszedł.
- Jestem zły, bo nie uważam, żeby ten skok był nieudany. Jakoś tak mnie ściągnęło. Trudno coś powiedzieć. Nie chciałbym zganiać na warunki. Skok był trochę spóźniony, ale technicznie wyglądało to nieźle - powiedział Zniszczoł na antenie Eurosportu.
W rozmowie z Krzysztofem Skórzyńskim Zniszczoł został zapytany o to, czy wierzy, że w niedzielę stanie na podium. - Wierzę, oczywiście - bez zawahania odpowiedział reprezentant Polski.
Warunki na skoczni w Sapporo były zmienne i Zniszczoł przekonał się o tym doskonale. - Szczególnie nieprzyjemnie było na buli. Wyczekałem ten moment. Na dole było lepiej, ale już byłem za nartą. Bardzo kapryśna jest ta skocznia. Spadłem z dziewiątego miejsca na . Przy dwóch równych skokach. Jest kapryśna, bo tutaj wieje - dodał.
Drugi konkurs PŚ w Sapporo rozegrany zostanie w niedzielę, a jego początek zaplanowano na godzinę 3:00 czasu polskiego. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 i Playerze. Tekstową relację przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
To nie fotomontaż. Tak ubrali się na skoki
"Trener odmówił". Są nowe informacje ws. afery u rywali Polaków
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem