Wszystko zaczęło się od artykułu gazety "Verdens Gang", która przytoczyła słowa szwedzkiego weterana biegów narciarskich - Calle'a Halfvarsson'a. 34-latek zasugerował federacji podwojenie pensji. Według niego kwota 200 tys. koron rocznie [ok. 82 tys. zł - przyp. red] jest "żałośnie biedna".
- Oczywiście, że chcemy zmian. W tej chwili nie mamy odpowiedniej pensji. Taką stawkę, jak mamy teraz, powinien dostawać zespół rozwojowy - powiedział trzykrotny medalista mistrzostw świata w wywiadzie dla gazety "Expressen".
To i tak wciąż więcej od norweskich skoczków, których pensja według Johanna Andre Forfanga wynosi "zero koron". Podopieczny Alexandra Stoeckla włączył się do dyskusji w mediach społecznościowych. Jego słowa mogą szokować.
"Jako zawodnik reprezentacji Norwegii w skokach narciarskich moja pensja wynosi zero koron. To moja pensja od prawie dziewięciu lat. Jedyne pieniądze, które mamy ze skoków, to te podnoszone dzięki premiom za miejsca uzyskane w Pucharze Świata. Ale na te o odpowiedniej wysokości mogą liczyć jedynie najlepsi" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Johann Andre Forfang przyznał, że norwescy kadrowicze mają zakaz poszukiwania prywatnych sponsorów. Wszystko przez to, iż logotypy na kaskach czy czapkach są zarezerwowane dla partnerów federacji narciarskich. Z podobnym problemem mierzą się także Słoweńcy.
"Tak, dla nas sponsorzy są absolutnie niezbędni do sfinansowania oferty, którą otrzymujemy jako sportowcy reprezentacji. Nie dostajemy premii za dobre wyniki. 'To jak, prywatni sponsorzy?' Nie, dopóki nie znajdziesz kogoś, kto chce cię wspomagać, ale bez ujawniania się w postaci logo na ubraniach czy sprzęcie" - dodał.
"Konflikt wewnątrz federacji i trudna sytuacja sponsorska nie ułatwiają uruchomienia systemu wynagradzania dla sportowców. Związek musi teraz odłożyć na to jakieś fundusze. Wierzę, że da się to po prostu zrobić" - podsumował.
W ubiegłym sezonie Pucharu Świata Johann Andre Forfang zajął szesnaste miejsce. Na swoim koncie uzbierał łącznie 574 punkty.
Zobacz też:
Kamil Stoch rzadko wypowiada się ws. wojny w Ukrainie. "Dużo mnie to kosztowało"