Podczas zawodów w Oslo zauważono, że trener Thomas Thurnbichler ma coś napisane na fladze. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych wyjaśnił tę sprawę.
- To rytuał, który zaczął się już w Austrii, kiedy pracowałem z juniorami. Są na niej wszystkie podia z międzynarodowych zawodów. Już jest ich całkiem sporo - wytłumaczył Austriak.
Niestety dla naszych reprezentantów niedzielny konkurs w Oslo nie był udany. Nadzieję dzień wcześniej rozbudził zwłaszcza Dawid Kubacki, który wygrał prolog. Niestety w niedzielę zajął 9. miejsce, a duży wpływ na to miała jego próba z pierwszej serii. A i tak był najwyżej klasyfikowanym z Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
- Dawid był niestabilny. Nie potrafił znaleźć dobrej pozycji najazdowej i później jego sylwetka falowała - dodał.
Bardzo słabo wśród Biało-Czerwonych spisali się zarówno Jakub Wolny, jak i Paweł Wąsek. Zajęli odpowiednio 43. i 44. miejsce. Ostatnie tygodnie w ich wykonaniu także nie były najlepsze. Czy uda się odbudować jeszcze przed końcem sezonu?
- Tak, to normalna praca. Robimy to przez cały rok. Nie odkrywamy Ameryki, lecz wracamy do podstaw. Oni już to zrobili, pokazali. Trzeba analizować i być dalej w procesie.
Być może po niedzielnych zawodach, które rozpoczną się o 16:30, Thomas Thurnbichler będzie miał okazję do dopisania kolejnego osiągnięcia na swojej fladze.
- W wypadku Dawida i Kamila jest całkiem blisko. Są w dobrej formie. W sobotę nie zaprezentowali najlepszych skoków, ale wszystko jest możliwe w niedzielę - zakończył Austriak.
Czytaj więcej:
Takiej sytuacji z Kubackim mało kto się spodziewał. To nie jest przypadek [OPINIA]