W te informacje o Kubackim aż trudno uwierzyć. Za Małysza tak nie było

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Dawid Kubacki praktycznie nie schodzi z podium Pucharu Świata 2022/23. W przeszłości to, co już osiągnął, otwierałoby autostradę do Kryształowej Kuli. Trafił jednak na szalony sezon.

Liczby Dawida Kubackiego po 13 konkursach indywidualnych Pucharu Świata 2022/23 są imponujące. 11 miejsc na podium (w tym trwająca seria dziewięciu kolejnych zawodów w TOP 3), pięć zwycięstw, 1010 punktów i prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

O tym, jak znakomity jest to dla niego czas, niech świadczy fakt, że w całym swoim najlepszym sezonie (2019/20) uzbierał 1169. A teraz taki dorobek osiągnie najprawdopodobniej już w połowie sezonu.

Polak trafił jednak na szalony sezon, w którym kroku non stop dotrzymują mu Anze Lanisek i Halvor Egner Granerud. Ten drugi po wygranej w Zakopanem ma już tylko 114 punktów straty do Kubackiego (a gdyby nie jedna dyskwalifikacja, byłby jeszcze bliżej). Lanisek traci dokładnie 138 "oczek".

ZOBACZ WIDEO: To on może być gwiazdą polskich skoków. "Jeszcze popełniam błędy"

Przed rokiem 1010 punktów w klasyfikacji Pucharu Świata po 13 konkursach oznaczałoby 169 "oczek" przewagi nad ówczesnym liderem - Ryoyu Kobayashim. A wielokrotnie taki rezultat otwierałby autostradę do Kryształowej Kuli.

Takich przykładów można by mnożyć. Adam Małysz w swoim znakomitym sezonie 2001/02 po 13 konkursach miał 1024 punkty. Wówczas drugiego skoczka wyprzedzał o 225 "oczek", a trzeciego o grubo ponad 400. Z historii bliższej, w sezonie 2020/21 liderujący Granerud miał na tym etapie 264 punkty przewagi nad drugim Markusem Eisenbichlerem.

Liczby mówią jasno - trójka Kubacki, Granerud, Lanisek skacze w zupełnie innej lidze niż rywale. Wymowne są także kursy bukmacherów na to, kto zdobędzie Kryształową Kulę. U jednego z nich w przypadku Kubackiego i Graneruda jest on dokładnie taki sam (2,15). W przypadku Laniska jest natomiast znacznie wyższy.

Jedno jest pewne - tak pasjonujący sezon i elektryzująca rywalizacja działa wyłącznie na korzyść popularności dyscypliny na całym świecie. Jeśli taka sytuacja będzie utrzymywać się przez kolejne tygodnie - a nic nie wskazuje, aby było inaczej - triumf w Pucharze Świata 2022/23 będzie smakował podwójnie.

Czytaj także: 
O skandalu w Zakopanem nie można zapomnieć. Potrzebna jest taka reakcja [OPINIA]
Nie tylko wiatr. Już wiadomo, co stało się z Piotrem Żyłą w Zakopanem

Komentarze (0)