Warunki, jakie Kamilowi Stochowi i Dawidowi Kubackiemu zaserwowała aura, wzbudziły spore kontrowersje. Od razu po zakończeniu konkursu rozpoczęła się debata nad tym, czy aby na pewno Borek Sedlak nie popełnił błędu, udzielając zgody na skoki polskim zawodnikom w tak niekorzystnych warunkach (Kubacki otrzymał aż 20.1 punktu za wiatr, a Stoch 18).
Sedlak nie zawinił
O pogląd w tej sprawie postanowiliśmy zapytać Rafała Kota. Wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego przyznał, że sytuacja nie jest zerojedynkowa, ale mimo wszystko polscy skoczkowie mogą czuć się poszkodowani. Jego zdaniem nie można jednak robić z Sedlaka kozła ofiarnego.
- Zacznę od tego, że nie doszukuję się w postępowaniu Borka Sedlaka żadnej złośliwości. Na pewno nie chciał uprzykrzyć życia naszym skoczkom. Sam konkurs również był loteryjny, a w końcówce rozpętała się już prawdziwa wichura. Sędziowie mają prognozy i spinali to wszystko, żeby zdążyć przed największą zawieruchą. Stąd rozumiem tę decyzję, ale nie zmienia to faktu, że jestem rozczarowany - tłumaczył Rafał Kot w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Gdy rozpoczęła się ceremonia dekoracji, to wiało już bardzo mocno. W takich warunkach zawodnicy nie mogliby skakać. Nie chcę potępiać Borka Sedlaka, jestem od tego daleki. Ale każdy kij ma dwa końce. Można było postąpić lepiej względem Dawida, ale podejmując nieroztropną decyzję, dałoby się go skrzywdzić jeszcze dwa razy bardziej, gdyby musiał skakać przy jeszcze silniejszym wietrze w plecy. Aura nie ułatwiała życia - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
"To karygodne"
Kot zauważył, że konkurs powinien przebiegać tak, aby przynajmniej czołowi zawodnicy mieli równe warunki. Działacz jest rozczarowany faktem, że stało się inaczej, ale dodaje, iż nie da się tego faktu przeskoczyć.
- Samo to, że bonifikaty Krafta i Kubackiego różniły się o 28 punktów, jest karygodne. Istnieje zasada, że zawodnicy z czołowej piątki, a nawet dziesiątki, powinni skakać w tych samych warunkach. To takie savoir vivre skoków narciarskich. Niestety wydarzyło się inaczej. Rozumiem, skąd się wzięła decyzja Borka, ale nie zmienia to faktu, że Żyła i Kubacki zostali pokrzywdzeni i przyszło im skakać w najgorszych warunkach - podsumował Rafał Kot.
Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Po wzroście cen energii gorąco wokół ważnego obiektu w Toruniu. "To nieprawda"
- "To skandal". Nie tylko wobec Kubackiego zachowanie jury budzi potężne kontrowersje