Kubacki latał jak natchniony, ale Granerud przeszedł samego siebie. Co za konkurs!

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki.
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki.

Dawid Kubacki latał tak, że ręce same składały się do oklasków. W finale był trzeci. Granerud skakał jednak w swojej lidze. Norweg wygrał w Bischofshofen i cały 71. Turniej Czterech Skoczni. Kubacki drugi, a w TOP 5 jeszcze dwóch Polaków!

Matematyka była nieubłagana - jeśli lider turnieju przyjeżdżał do Bischofshofen z przewagą ponad 20 punktów nad drugim skoczkiem, nie przegrywał. Statystyki są jednak po to, by je zmieniać. Jeśli ktoś miał być tym pierwszym, który odrobi ponad 20 punktów do prowadzącego, to właśnie Dawid Kubacki, specjalista od skoczni w Bischofshofen, której jest rekordzistą.

W piątkowy wieczór Polak zrobił swoje. Skakał, tak jak przyzwyczaił od początku tego sezonu, pięknie i daleko. Gdyby nawet latał pod rekord skoczni, najprawdopodobniej też nie odrobiłby strat do Graneruda, bowiem Norweg wytrzymał presję i prezentował się równie dobrze co Polak.

Był jednak moment w tych zawodach, że serca norweskich i polskich fanów zaczęły bić szybciej. Gdy Kubacki (w piątek drugi raz został ojcem) oddał już swój pierwszy skok na 135,5 metra i wiedział, że będzie w ścisłej czołówce, swoją próbę rozpoczął Granerud. Wyszedł z progu nerwowo, jedna z nart zaczęła mu uciekać w dół, ale wyprowadził to w mistrzowskim stylu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Opanował sylwetkę na tyle, że na dole zeskoku pięknie odleciał i wylądował - z bardzo dobrym telemarkiem - aż na 139,5 metra. Tym skokiem właściwie rozstrzygnął losy turnieju. Nie tylko utrzymał przewagę nad Kubackim, ale jeszcze ją powiększył. Pozostała już tylko jedna niewiadoma, czy wygra także w Bischofshofen.

Na półmetku Norweg nie mógł być jeszcze pewny triumfu w konkursie. Z drugim Anze Laniskiem wygrywał zaledwie o 1,1 punktu. Słoweniec skoczył nawet metr dalej niż Granerud, ale w bardziej sprzyjających warunkach. W walce o triumf liczył się także trzeci na półmetku Kubacki.

Polak wylądował na 135,5 metra, ale miał najtrudniejsze warunki z całej ścisłej czołówki. Dodano mu prawie 12 punktów za wiatr w plecy. W związku z tym do Laniska tracił tylko 3,8, a do Graneruda 4,9 punktu. Straty były jak najbardziej do odrobienia.

I Kubacki, jak można było oczekiwać, ruszył do ataku. Znów wiało mu mocno w plecy. Nie aż tak jak w pierwszej kolejce, ale warunki na pewno nie pomagały. Mimo to Polak huknął aż 140 metrów. Zapewnił sobie kolejne miejsce na podium w tym sezonie i pozostało już mu czekać tylko na to, co zrobią rywale.

Ostatecznie w piątek lider Pucharu Świata stanął na najniższym stopniu podium. Wyprzedzili go drugi Lanisek (w finale obronił się po próbie na 139. metr) oraz Granerud. W drugiej serii Norweg potwierdził, że w turnieju był najlepszym skoczkiem. Mimo że na życzenie trenera obniżono mu belkę 26-latek i tak poleciał aż na 143,5 metra! To był nokaut. Granerud wygrał trzeci konkurs w 71. TCS i zasłużenie Złoty Orzeł trafił do jego rąk. Drugi w turnieju był Kubacki, a trzeci Lanisek.

Na podium w Bischofshofen oklaskiwaliśmy jednego Polaka, ale kolejny dobry występ ma za sobą Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski na miejsce w trójce w tym sezonie musi jeszcze poczekać, ale potwierdził, że do najlepszych w Pucharze Świata dzieli go już tylko mały krok.

Na półmetku po skoku na 138. metr z lekkim wiatrem w plecy Stoch zajmował 6. miejsce. W finale miał trudniejsze warunki, ale też poradził sobie świetnie. Wylądował na 134,5 metra i utrzymał 6. pozycję i 5. lokatę w całym turnieju.

Drugi raz z rzędu na 10. miejscu konkurs ukończył Piotr Żyła. 35-latek cały czas skacze dobrze, ale nie są to tak błyskotliwe próby jak w Oberstdorfie czy przed turniejem. W pierwszej serii, z bardzo mocnym wiatrem w plecy, uzyskał 133,5 metra. W finale poprawił się o 2,5 metra. I tak nie ma jednak powodów do narzekań. Żyła zakończył turniej na 4. lokacie. Wielkie brawa dla naszej trójki: Kubacki, Żyła, Stoch. Znów pokazali wielką klasę.

Z kolei nie tak finał 71. Turnieju Czterech Skoczni wyobrażał sobie Paweł Wąsek. Od pierwszego skoku treningowego 22-latek nie czuł się dobrze na specyficznym rozbiegu w Bischofshofen. W zawodach nie było przełamania. Pojechał wolno na rozbiegu, skoczył tylko 123,5 metra i wyraźnie przegrał parę z Janem Hoerlem.

Wynik Wąska był też za słaby, by znalazł się wśród pięciu najlepszych szczęśliwych przegranych i dopiero po raz drugi w tym sezonie nie awansował do finałowej serii.

Po Turnieju Czterech Skoczni zawodnicy będą odpoczywać tylko tydzień. Od 13 do 15 stycznia wracają do tradycyjnej rywalizacji w Pucharze Świata, ale w "świątyni" skoków narciarskich. Na Wielkiej Krokwi w Zakopanem zaplanowano pierwszą w tym sezonie drużynówkę oraz konkurs indywidualny.

KOŃCOWA KLASYFIKACJA 71. TURNIEJU CZTERECH SKOCZNI. BRAWO POLACY!

Wyniki konkursu w Bischofshofen:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Halvor Egner Granerud Norwegia 139,5/143,5 313,4
2. Anze Lanisek Słowenia 140,5/139 305,5
3. Dawid Kubacki Polska 135,5/140 303,7
4. Michael Hayboeck Austria 138,5/137 297,6
5. Jan Hoerl Austria 135,5/140,5 292,1
6. Kamil Stoch Polska 138/134,5 289,9
7. Peter Prevc Słowenia 134,5/139,5 288,6
8. Manuel Fettner Austria 134,5/139 285,6
9. Timi Zajc Słowenia 135,5/137 285,3
10. Piotr Żyła Polska 133,5/136 282,5
40. Jan Habdas Polska 121,5 121
42. Paweł Wąsek Polska 123,5 120,7
43. Stefan Hula Polska 125 119,3

Wyniki polskich skoczków w parach w 1. serii:

ZawodnikKrajOdległośćNotaAwans
Paweł Wąsek Polska 123,5 120,7
Jan Hoerl Austria 135,5 144,3 Q
ZawodnikKrajOdległośćNotaAwans
Piotr Żyła Polska 133,5 142,5 Q
Domen Prevc Słowenia 123,5 121,1 -
ZawodnikKrajOdległośćNotaAwans
Stefan Hula Polska 125 119,3 -
Ryoyu Kobayashi Japonia 134,5 139,6 Q
ZawodnikKrajOdległośćNotaAwans
Kamil Stoch Polska 138 148,8 Q
Clemens Leitner Austria 130 130,9 LL
ZawodnikKrajOdległośćNotaAwans
Dawid Kubacki Polska 135,5 152,2 Q
Jan Habdas Polska 121,5 121 -
Źródło artykułu: WP SportoweFakty