Dawid Kubacki po świetnym skoku w pierwszej serii odrobił ponad 12 punktów do Halvora Egnera Graneruda. Norweg najwyraźniej poczuł nóż na gardle, bo w drugiej serii nie dopuścił, by nowotarżanin znacząco zredukował stratę poniesioną w poprzednich dwóch konkursach.
Czy coś zawiodło?
Były skoczek i trener - Kazimierz Długopolski przyznał, że na półmetku konkursu apetyty polskich kibiców na pewno były większe, ale dodał, iż jego zdaniem i tak mamy wielkie powody do radości. Według byłego skoczka, Granerud jest po prostu lepszy w tegorocznym cyklu i należy to uszanować, nie podważając przy tym klasy Kubackiego.
- Jasne, że chcielibyśmy więcej i Dawid zapewne wie, że ten skok nie był perfekcyjny. Wie również, gdzie i jaki popełnił błąd. Niemniej zwycięzców się nie osądza, nie popadajmy zatem w skrajny pesymizm. Trudno powiedzieć, dlaczego nasz skoczek nie odleciał dalej. Być może przed samym wyjściem z progu pojawiły się myśli, że musi skoczyć daleko, jakiś mięsień spiął się nie tak jak trzeba i zabrakło odległości - zauważył Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
- Natomiast my możemy tylko gdybać. Dawid nie miał rewelacyjnych warunków, tego noszenia mogło zabraknąć i stąd krótsza próba. Na przykład Granerud oddał świetny drugi skok, ale można powiedzieć, że miał dużo szczęścia. Skakał z wyższego rozbiegu i natrafił na idealne warunki wietrzne. Jako, iż jest w doskonałej formie, wiedział jak to wykorzystać i wycisnął maksimum z tej próby. Niemniej, gdyby nie pozostałe czynniki, wcale nie musiało być tak świetnie - dodał.
Pozamiatane?
Zdaniem naszego rozmówcy, rywalizacja o zwycięstwo w 71. Turnieju Czterech Skoczni jest już właściwie rozstrzygnięta. Długopolski dodał również, że tegoroczna edycja jest dosyć sprawiedliwa i nie obfituje w niespodzianki.
- Trzeba powiedzieć uczciwie, że Dawid Kubacki potrzebuje teraz cudu. Oczywiście konkurs konkursowi nierówny. Nie wiadomo, jakie ostatecznie będą warunki w Bischofschofen. Być może aura pokrzyżuje komuś szyki, nie wiadomo również, jak ułożą się pary oraz kto i kiedy będzie skakał. Granerud jednak skacze bardzo równo i jest w świetnej dyspozycji. Biorąc to pod uwagę daję Norwegowi 90 procent szans na zwycięstwo w cyklu. Można nawet byłoby zaryzykować, że 100 procent, ale to jest sport. Strata Dawida jest spora i choć on też skacze świetnie, wydaje się, że Granerud tego nie wypuści - tłumaczył.
- Co do samej edycji, właściwie sprawdziły się przewidywania. W gronie faworytów wymieniano Kubackiego, Graneruda i Laniska. Teoretycznie trochę większe szanse na triumf dawano Dawidowi, a w ostatecznym rozrachunku Norweg wypada lepiej, ale skład podium na razie jest taki, jaki był najbardziej prawdopodobny i wiele wskazuje na to, że tak pozostanie. Pogoda również nie okazuje się w tym wszystkim decydująca. Jak na TCS, jest dosyć spokojnie - podsumował Kazimierz Długopolski.
To byłoby szaleństwo
Kubacki miał rewelacyjną pierwszą próbę. Nasuwa się pytanie, czy wobec tego trener Thomas Thurnbichler mógł mu jeszcze obniżyć belkę, by zyskać kilka punktów? Były trener wyraził się w tej materii dość jasno.
- Kubacki oddał kapitalny pierwszy skok, ale obniżenie mu belki o jeszcze jeden stopień byłoby szaleństwem. Moim zdaniem Thurnbichler postąpił właściwie, nie decydując się na takie rozwiązanie. I tak ten skok był oddany z 7 belki, podczas gdy Granerud skakał z 9. Myślę, że żaden szkoleniowiec by wybrał 6 belki - zakończył Długopolski.
Zobacz także:
- Sprawdził się czarny scenariusz. Co dalej z wielkim polskim talentem?
- Dlatego Stoch zaczął skakać tak dobrze. "To było niezbędne"