Przyzwoite kwalifikacje w wykonaniu Jana Habdasa dawały nadzieję na to, że nawiąże walkę ze swoim przeciwnikiem z pary w systemie KO - Kristofferem Eriksenem Sundalem. Przypomnijmy bowiem, że w eliminacjach Habdas zajął 32. miejsce. Niestety podczas samego konkursu nie oddał dobrego skoku. Jego odległość to 105,5 metra, co sklasyfikowało go na przedostatniej pozycji w stawce.
19-latek zdaje sobie sprawę z tego, że ma ogromne możliwości. Dlatego nie dziwi, że był załamany po swoim występie. Mateusz Leleń z TVP Sport poinformował, że u młodego zawodnika pojawiły się łzy.
- Chciałem za bardzo. A szkoda, bo jak zobaczyłem skok rywala, to szanse były. Nawet przy moim normalnym skoku - podkreślił Habdas tuż po swoim występie.
Jan Habdas w tym sezonie dotychczas występował głównie w Pucharze Kontynentalnym. Tam prezentował się przyzwoicie, a w niedawnych mistrzostwach Polski zajął 5. miejsce. To skłoniło sztab szkoleniowy do dania szansy utalentowanemu zawodnikowi w Turnieju Czterech Skoczni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Miejmy nadzieję, że po pierwszym przetarciu naszemu skoczkowi będzie już szło lepiej. Po rywalizacji w Oberstdorfie zawodnicy przeniosą się do Ga-Pa, gdzie 31 grudnia odbędą się kwalifikacje, a w Nowy Rok konkurs.
Czytaj także:
Kosmos! Żyła i Kubacki latali pięknie, ale co zrobił Granerud?!