35 zawodników znalazło się na liście startowej konkursu mistrzostw Polski w skokach narciarskich. Zawody w Wiśle już na długo przed rozpoczęciem stanęły pod dużym znakiem zapytania - ze względu na bardzo niekorzystne prognozy. Synoptycy wskazywali, że podmuchy wiatru mogą przekraczać nawet 10 metrów na sekundę.
O tym, jak niebezpieczne warunki panują na skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle, zawodnicy przekonali się już w sesji treningowej. Ta zaczęła się z 20. belki, a kończyła z ósmej.
Jak doniósł Michał Chmielewski, dziennikarz TVP Sport, olbrzymie problemy w locie miał Paweł Wąsek. Kadrowicz ledwo uratował się przed upadkiem osiągając zaledwie 74,5 metra. Wściekły na to, w jakich warunkach skakał Wąsek, był szkoleniowiec Polaków Thomas Thurnbichler.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Z warunkami nie poradził sobie też m.in. Kamil Stoch (97 metrów). Niewiele dalej wylądował Piotr Żyła (108,5 metra). Skok odpuścił sobie Dawid Kubacki.
Najwyższą notę na treningu uzyskał Aleksander Zniszczoł (126 metrów), drugi był Stefan Hula (124,5 m), a trzeci Jan Habdas (125,5 m).
Według harmonogramu, o 16:00 ma rozpocząć się seria próbna, a o 17:00 pierwsza seria konkursowa.
Paweł Wasek z ogromnymi problemami w locie na treningu w #Wisła - ledwo uratował się przed upadkiem, Thomas Thurnbichler wściekły. Niestety, prognozy się sprawdzają, wieje w twarz szalenie mocno. W Zakopanem było tak samo. #skijumping
— Michał Chmielewski (@chmiielewski) December 22, 2022
Czytaj także:
- Niemcy czekają już 20 lat. Kryzys zamiast nadziei
- Kosmiczna forma. Anze Lanisek deklasuje