- W ostatniej kolejce wyszedł jej skok idealny. Wszystko świetnie się zgrało. Trafiła w belkę, poleciała daleko i wylądowała. Stadion oniemiał, zmierzyli 6,70 m - Przemysław Babiarz wspomina złoty medal olimpijski Elżbiety Krzesińskiej w skoku w dal, zdobyty dokładnie 60 lat temu w Melbourne. Zgubione kolce, nieuznany rekord świata... To był pamiętny dzień w historii polskiego sportu.