Przed tygodniem Armand Duplantis w Duesseldorfie uzyskał 6,01 m i tym wynikiem objął prowadzenie na światowych listach. Kilka godzin później, w Tourcoing, Renaud Lavillenie pokonał poprzeczkę zawieszoną o centymetr wyżej (6,02 m) i odebrał prowadzenie Szwedowi. Taki stan utrzymał się jednak tylko do kolejnego mityngu - w Rouen.
W nim spotkali się nie tylko Duplantis i Lavillenie, ale także utytułowany Amerykanin, Sam Kendricks. Konkurs stał na bardzo wysokim poziomie, bo w sumie aż czterech zawodników było w grze po pokonaniu 5,83 m.
Gdy jednak poprzeczka powędrowała 10 centymetrów wyżej, poradziło sobie z nią tylko dwóch skoczków: Lavillenie i Chris Nilsen (wyrównał rekord życiowy). Duplantis postanowił opuścić tę wysokość i wrócił do rywalizacji na wysokości 6,03 m. Pokonał ją jako jedyny w całej stawce. Tym samym objął prowadzenie na światowych listach.
Fantastyczny Szwed miał jednak ochotę na dużo więcej i poprosił o ustawienie poprzeczki na 6,19 m. Chciał zaatakować swój rekord świata i jeszcze mocniej go wyśrubować, ale trzykrotnie bez powodzenia.
Zobacz skok Duplantisa na 6,03 m:
6.03 är inga problem, Mondo Duplantis bjuder på show igen!
— discovery+ sport (@dplus_sportSE) February 6, 2021
Se Mondo Duplantis hoppa mot nya höjder nu på Kanal 9 och discovery+ pic.twitter.com/1PmtCw64fl
Czytaj także:
- Metz. Bardzo dobry start Joanny Jóźwik. Kolejne minima na HME
- Toruń. Znakomity występ i kolejny rekord Kornelii Lesiewicz. Sokólska wypełniła minimum
ZOBACZ WIDEO: Polscy sportowcy zaszczepieni przed igrzyskami olimpijskimi? "Kryteria są jednoznaczne"