33. edycja "Tyczki na molo" przyniosła sporo emocji i bardzo dobrych rezultatów. Po dwóch latach zawodów parowych, impreza wróciła do pierwotnej, czyli indywidualnej formuły. Główną atrakcję stanowić miał pojedynek dwóch najlepszych polskich tyczkarzy, czyli Piotra Liska i Pawła Wojciechowskiego.
Zanim jednak to nastąpiło, w Sopocie rozstrzygnęła się rywalizacja wśród kobiet. W sobotę nieosiągalna dla rywalek była Czeszka, Romana Malacova, kończąc zmagania z wynikiem 4,22 m. Drugie miejsce zajęła dwukrotna halowa mistrzyni kraju, Agnieszka Kaszuba (4,02 m).
Publiczność zgromadzona w Sopocie była świadkiem historycznego momentu. Wszystko za sprawą 15-letniego Michała Gawędy, który pobił 41-letni rekord Polski młodzików. Do tej pory wynosił on 4,81 m i należał do Ryszarda Kolasy, od soboty należy już do Gawędy (4,82 m). To także najlepszy w tym roku wynik na świecie wśród zawodników do lat 16.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"
Wydarzenie dnia w postaci rywalizacji Liska i Wojciechowskiego nie było już tak widowiskowe. O ile Lisek w Sopocie nie zawodził, Wojciechowski nie potrafił nawiązać z nim walki, kończąc konkurs z wynikiem 5,32 m (trzykrotnie strącił poprzeczkę zawieszoną na 5,52 m).
Lisek natomiast na molo czuł się mocno i pewnie. Najpierw zapewnił sobie triumf w konkursie, następnie ze sporym zapasem zaliczył 5,72 m, co jest jego najlepszym rezultatem w tym sezonie. Chwilę później poprzeczka powędrowała o kolejne 10 centymetrów wyżej - na 5,82 m. Gdyby 27-latek zaliczył tę wysokość, ustanowiłby nowy rekord mityngu. Był blisko, ale ostatecznie musiał obejść się smakiem.
Oto najlepszy w tym sezonie skok Piotra Liska:
Piotr Lisek zwycięzca w Sopocie, spory zapas na 5,72 m. Niewiele brakowało do 5,82 m. pic.twitter.com/IaDlic97cy
— Marcin Górczyński (@gorczynski_m) August 1, 2020
Czytaj także:
- Lekkoatletyka. Mistrzostwa świata juniorów przełożone na sierpień 2021
- Koronawirus. Mistrz olimpijski - Wayde van Niekerk zakażony