Adrianna Sułek-Schubert zachwyca swoją ambicją podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wieloboistka pół roku temu urodziła dziecko, ale nie zabrakło jej determinacji, aby mimo tego faktu stanąć na starcie siedmioboju na igrzyskach.
Po pierwszym dniu rywalizacji, a więc na zakończenie czwartku, zajmowała ósme miejsce w klasyfikacji generalnej. Jasne było, że nie zdoła włączyć się do walki o medale, ale nie zabrakło kilku pozytywnych aspektów.
- W moim słowniku słowo "niemożliwe" nie istnieje - mówiła przed kamera TVP Sport.
Piątek rozpoczęła bardzo dobrze, bo od swojego rekordu sezonu w skoku w dal. W pierwszej próbie uzyskała 6,09 m, drugą spaliła, a w trzeciej zanotowała 6,22 m. To był ósmy wynik w całej stawce.
Zdecydowanie gorzej poszło jej w rzucie oszczepem. W swojej najlepszej próbie uzyskała tylko 36,63 m i był to najsłabszy rezultat w jej grupie.
W piątkowej sesji wieczornej odbędzie się finałowa konkurencja siedmioboju - bieg na 800 metrów.
Czytaj także: Zdecydowały ułamki sekundy. Finał bez Pii Skrzyszowskiej
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
Pytajcie się ile setek miliardów szło na politykę i partię rządzącą a ile na sport, to będziecie wiedzieli dlaczego tak słabo.