Paryż 2024. Sułek po czwartej konkurencji. Jest w czołówce

Adrianna Sułek-Schubert powróciła do rywalizacji po przerwie macierzyńskiej w świetnym stylu. W pierwszej konkurencji siedmioboju uzyskała jeden z lepszych rezultatów w karierze. Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu pokonała 100 m przez płotki w czasie 13,32 s.
Niestety Sułek-Schubert nie najlepiej poszło w skoku wzwyż. Zaliczyła 1,77 m. Po dwóch konkurencjach Biało-Czerwona klasyfikowana była na końcu pierwszej dziesiątki.

Trzecią konkurencję siedmioboju Adrianna rozpoczęła od niezłego pchnięcia na 13,94 m. Wydawało się, że 25-latkę stać nawet na poprawienie tego rezultatu. W kolejnych próbach pchnęła jednak bliżej i celowo spaliła próbę. Ostatecznie zajęła dwunaste miejsce w tej konkurencji. W klasyfikacji generalnej przesunęła się za to o jedną pozycję - na dziewiątą.

Najlepszy wynik uzyskała Nafissatou Thiam, która pchnięciem na odległość 15,54 m wyrównała swój rekord życiowy. Druga była Holenderka Anouk Vetter (15,07 m), a trzecia Belgijka Noor Vidts (14,57 m).
Znakomicie spisała się, dość nieoczekiwanie, Katarina Johnson-Thompson. Brytyjka zanotowała "życiówkę". Zajęła piąte miejsce w klasyfikacji tej konkurencji z wynikiem 14,44 metra. To ważny rezultat w kontekście walki o mistrzostwo olimpijskie.

W biegu na 200 metrów kończącym pierwszy dzień zmagań w siedmioboju Adrianna Sułek-Schubert uzyskała czas 24,20 s. Dało jej to zwycięstwo w serii oraz dziesiąte miejsce w klasyfikacji łącznej czwartej konkurencji.

Najszybsza była Johnson-Thompson z wynikiem 23,44 sekundy. Rekord życiowy ustanowiła druga Sveva Gerevini (23,58 s).

Po czterech z siedmiu konkurencji na prowadzeniu jest Katarina Johnson-Thompson. Reprezentantka Wielkiej Brytanii zgromadziła 4055 punktów. Drugie miejsce zajmuje Nafissatou Thiam (4007 pkt), a trzecie Anna Hall (3956). Polka zgromadziła do tej pory 3770 pkt. Plasuje się obecnie na ósmej lokacie.
Czytaj także:
Paryż 2024. Kazimierska w finale, Lizakowska z rekordem Polski! Kosmos

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wołosz ma plan na siebie po zakończeniu kariery. "Przewinęło mi się przez uszy"