Liga Narodów zakończona. Oceny siatkarzy po fazie grupowej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Faza grupowa Ligi Narodów dobiegła już końca. Polska prowadzona przez trenera Nikolę Grbicia zajęła w nich drugie miejsce, tuż za Włochami. Zobacz, jak oceniliśmy polskich siatkarzy.

1
/ 5
Marcin Janusz
Marcin Janusz

Rozgrywający

Marcin Janusz - 4,5 Jan Firlej - 3,5 Grzegorz Łomacz - 4 Łukasz Kozub - bez oceny

Oceny zaczynamy od reżysera naszej gry, a ta zwykle wyglądała całkiem dobrze. Janusz nie zawsze miał możliwość gry tak, jakby tego chciał. Wynikało to z niezadowalającego poziomu przyjęcia w naszym zespole. Mimo tego w wielu meczach mógł się podobać.

Cieszyć musi nas, że udało się znaleźć porozumienie z Bartoszem Kurkiem. W meczu z Brazylią wyglądało to fatalnie, ale ze spotkania na spotkanie na tę współpracę patrzyliśmy z dużym uśmiechem. Nie boi się kombinować, nie zawsze szuka sztampowego grania. Są pipe'y, jest gra środkiem i z reguły dobrze zbilansowany atak. Dobry start w pierwszej szóstce.

Firlej podobnie, jak Janusz został wrzucony na bardzo głęboką wodę i dosyć szybko musiał nauczyć się pływać. W naszej pamięci z pewnością musi być wygrany mecz z Francją, gdzie Janek był reżyserem naszej doskonałej w wielu fragmentach gry.

Wystąpił łącznie w ośmiu na 12 możliwych spotkań, czyli pewnie więcej niż mógł się początkowo spodziewać. Wyglądał całkiem dobrze, gdy grał od początku, problemy pojawiały się na podwójnych zmianach. W meczu z Iranem wszedł i trzy razy z rzędu wrzucił Bednorza w siatkę. Jest nad czym pracować, ale potencjał widać gołym okiem.

Występy Grzegorza Łomacza był takie, do jakich zdążył nas przyzwyczaić przez lata. Nie zrobił nic nadzwyczajnego, ale też zbyt mocno nie zawiódł niczyich oczekiwań. Zagrał dobrze, ale bez szału. To raczej wystarczy na to, żeby pojechać do Bolonii, jako zmiennik Janusza.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - znakomicie

2
/ 5

[b]

Bartosz Kurek
Bartosz Kurek

Atakujący [/b]

Bartosz Kurek - 5 Łukasz Kaczmarek - 3,5 Karol Butryn - 4,5 Maciej Muzaj - bez oceny

Bartosz Kurek pokazał przez ten miesiąc, dlaczego to on został wybrany na kapitana reprezentacji Polski i przejął schedę po Michale Kubiaku. Trudno znaleźć jeden mecz, w którym Kurek ewidentnie by nie dojechał.

Najgorzej wyglądał w meczu z Brazylią. Skończył go z 40 procentami skuteczności ataku, co i tak nie jest wynikiem fatalnym. Średnia skuteczność ataku u Kurka przy siedmiu rozegranych spotkaniach wynosi aż 68 procent. Problemem przez pewien czas była zagrywka, ale na turnieju w Gdańsku powróciła regularność także w tym elemencie. Dorzucił też dziewięć punktowych bloków. Pan kapitan. MVP.

Na przeciwnym biegunie do Kurka jest Łukasz Kaczmarek, który delikatnie mówiąc, nie zachwycił. Najgorzej wypadł w meczu z Brazylią. Wówczas skończył ze skutecznością na poziomie zaledwie 28 procent. Średnia z wszystkich meczów to 39 procent. Jego atutem miała być zagrywka, w tym elemencie zdobył zaledwie trzy punkty. Dorzucił trzy bloki. Te wszystkie liczby oraz test oka plasuje go na trzecim miejscu w naszym rankingu atakujących.

W podobnej sytuacji do Firleja był także Karol Butryn. Debiutant sprawdził się jednak znacznie lepiej niż doświadczony i utytułowany Łukasz Kaczmarek. W ramkę z pewnością może oprawić sobie mecz z Francją w Ottawie.

Łącznie zagrał w pięciu meczach. Średnia jego skuteczności w ataku wynosi 56 procent, więc trzeba przyznać, że dał radę. Dodatkowo zdobył pięć punktów w zagrywce, ale akurat w tym elemencie na pewno może być lepiej. Udało mu się także czterokrotnie zablokować rywali. Pokazał się z bardzo dobrej strony.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - znakomicie

3
/ 5

[b]

Tomasz Fornal
Tomasz Fornal

Przyjmujący  [/b] Kamil Semeniuk - 4,5 Aleksander Śliwka - 4 Bartosz Bednorz - 3,5 Bartosz Kwolek - 4,5 Tomasz Fornal - 4,5 Rafał Szymura - bez oceny Bartłomiej Lipiński - bez oceny

Przez zdecydowaną większość Ligi Narodów Kamil Semeniuk był jednym z liderów reprezentacji Polski. Najgorszy mecz zanotował na koniec, ale w ogólnym rozrachunku doskonale wywiązał się z roli zawodnika wyjściowej szóstki.

Wystąpił w siedmiu meczach. Najlepszym był zdecydowanie ten z Brazylią, na otwarcie turnieju w Sofii. Jego średnia skuteczność w ataku wynosi 51 procent. Był drugim najlepiej punktującym zawodnikiem w zespole. Do ataku dorzucił także sześć bloków oraz siedem asów. Popełnił zaledwie trzy błędy w przyjęciu. Liczymy na więcej, ale to już był wysoki poziom siatkówki.

Nieco inaczej było w przypadku Olka Śliwki. Drugi z przyjmujących Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miał zdecydowanie większe wahania formy niż Semeniuk. Śliwkę uznajemy za tego, który ma odpowiadać za defensywę. Łącznie popełnił 11 błędów w przyjęciu i w tej kwestii na pewno może się poprawić.

Jeśli zaś chodzi o warstwę ofensywną, to liczby są praktycznie identyczne, co u Semeniuka. Średnio 52 procent skuteczności w ataku przy nieco mniejszej liczbie prób. Dorzucił także cztery bloki oraz pięć asów. Może być lepiej, ale w ofensywie dał radę.

Bartosza Bednorza zdecydowanie najtrudniej jest ocenić. Dostał dwie szanse i trudno powiedzieć, żeby je na maxa wykorzystał. Nie wiemy, jaki jest stan jego zdrowia, docenić możemy starania.

Patrząc na suche liczby, to w ofensywie jest bardzo dobrze. Wykonał 36 ataków, skończył 21 z nich, co daje 58 procent skuteczności. Dorzucił jeden blok oraz jednego asa. Problemem było przyjęcie, bo aż pięć razy został ustrzelony.

Ligę Narodów rozpoczynaliśmy z przeświadczeniem, że wyjściową parą przyjmujących jest ta z Zaksy. Może się jednak okazać, że największym wygranym tych trzech tygodni będzie Tomasz Fornal. Nie powinno nikogo zdziwić, jeśli wyjdzie w miejsce Olka Śliwki na ćwierćfinał w Bolonii.

Skończył z najwyższą skutecznością ataku spośród przyjmujących. Zatrzymał się na 59 procentach wykorzystanych prób. Dorzucił siedem bloków oraz 11 asów. To właśnie w elemencie zagrywki największą poprawę widzieliśmy w Gdańsku. W przyjęciu popełnił sześć meczów. Wydaje się, że jest najbardziej zbilansowanym z naszych przyjmujących.

Bartosz Kwolek z tych rozgrywek na pewno najbardziej zapamięta z pewnością mecz z USA i kapitalne wejście. To jego zagrywki dały nam tlen i doprowadzenie do zwycięstwa w całym meczu.

Średnia skuteczność ataku "Kwola" wynosi 51 procent. Dorzucił dwa bloki oraz cztery asy. W przyjęciu popełnił trzy błędy. W liczbach nie wygląda to tak kapitalnie, ale testem oka zdecydowanie jest jednym z wygranych tego okresu.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - znakomicie

4
/ 5

[b]

Karol Kłos
Karol Kłos

Środkowi [/b]

Chcielibyśmy dać Mateuszowi Bieńkowi ocenę wyższą, być może swoją grą w ofensywie zasłużył nawet na piątkę. Problemem jest jednak blok. Od środkowych bloku oczekujemy właśnie zatrzymywania rywali w ten sposób. "Bieniu" w ośmiu meczach zanotował zaledwie sześć udanych bloków. To zdecydowanie za mało.

O niebo lepiej było w aspekcie ofensywy. Łącznie zdobył 59 punktów. 39 atakiem oraz 16 zagrywką. Za to na pewno bardzo trzeba go cenić. Jego zagrywka potrafi siać spustoszenie w szeregach rywali, a i w ataku sobie radził (61 procent skuteczności).

Najlepszym ze środkowych był Karol Kłos i może to być nieco zaskakujące. Kłos jednak pokazuje, co znaczy doświadczenie i wyczucie. Łącznie zdobył 58 punktów. W tym, aż 18 blokiem. Tego oczekujemy od środkowego.

Nie gorzej było też w ataku. Zdobył w ten sposób 37 punktów, a jego skuteczność wynosi aż 69 procent. Dodatkowo zanotował trzy asy i tutaj możemy liczyć na większy wkład jego zagrywki szybującej.

Kuba Kochanowski zdobył najwięcej punktów ze środkowych, aż 65. Udawało mu się dobrze grać blokiem, w tym elemencie zdobył 16 punktów, więc zdecydowanie więcej od "Bienia" i zaledwie dwa mniej niż Kłos.

W ataku wyglądał właściwie identycznie, jak "Bieniu". Zdobył w ten sposób 44 punkty przy skuteczności na poziomie 60 procent. To, co musi cieszyć to poprawa jakości zagrywki w Gdańsku. Czekamy na formę z mistrzostw świata w 2018 roku.

Mateusz Poręba podobnie, jak Firlej i Butryn debiutował w reprezentacji Polski i się nie spalił. Był przyzwoity w ataku (66 procent skuteczności), dorzucił cztery punkty blokiem oraz sześć asów. Trudno jednak wyobrazić sobie występ Poręby w ważnym meczu nadchodzących mistrzostw świata.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - znakomicie

5
/ 5

[b]

Paweł Zatorski
Paweł Zatorski

Libero [/b]

Nikt nie ma żadnych wątpliwości, że pierwszym wyborem jest Paweł Zatorski i można powiedzieć, że tradycyjnie wywiązuje się z tej roli bardzo dobrze. W przyjęciu mogłoby być lepiej, bo wiemy co "Zati" potrafi. Popełnił w tym elemencie aż 10 błędów, nie wszystkich mógł uniknąć. Dobrze było w obronie. Podbił łącznie 27 piłek w sześciu meczach.

Kuba Popiwczak jest wartościowym zmiennikiem dla bardziej doświadczonego kolegi. Szczególnie jeśli chodzi o obronę. Podbił 28 piłek w sześciu meczach, a trzeba pamiętać, że nie zawsze grał od początku. W przyjęciu popełnił dokładnie tyle samo błędów co pierwszy wybór Nikoli Grbicia.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - znakomicie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
avatar
Ania Wolanowska
13.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fazy grupowe Tvp pokazywało a finałowe mecze Ligi Narodów nie będzie, tylko Polsat Sport :/  
avatar
Legionowiak vel Husarzyk
11.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby po turnieju w Bolonii było jeszcze lepiej  
avatar
Legionowiak vel Husarzyk
11.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobre oceny naszych siatkarzy