Nieprzyjemny rewanż w hali Podpromie. Niemal pełna hala, ale i porażka gospodarzy

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

W sobotę hala Podpromie ożyła, a wszystko za sprawą rzeszowsko-bełchatowskiej rywalizacji. Starcie trwało 5 setów, a zwycięsko wyszła z niego PGE Skra. - Jedna strona boiska była bardziej szczęśliwa - mówił Paweł Zatorski, libero Asseco Resovii.

- Można na przekór powiedzieć, że jedna strona boiska była szczęśliwsza. Ta na której bełchatowianie kończyli i gdzie my wygrywaliśmy swoje sety. Myślę, że trochę to jest wizytówka ich i nasza w tym sezonie, że ciężko na wysokim poziomie zagrać równo cały mecz. Szczególnie z rywalem, który wymaga takiej gry - mówił po meczu z PGE Skrą Paweł Zatorski, libero Asseco Resovia.

Choć sam Zatorski zaprezentował się dobrze, nie ustrzegło to rzeszowian od przełknięcia goryczy porażki. W meczu 21. kolejki uległa na własnym boisku PGE Skrze 3:2, mimo że nie tak dawno to ona triumfowała w Bełchatowie w ramach Pucharu Polski, czym wyeliminowała ją z dalszej rywalizacji.

W trakcie meczu obie drużyny miały swoje wzloty i momenty gorszej gry, wówczas sety wygrywane były dużą różnicą punktów. Tie-breaka rozpoczęły z czystą kartą i to Resovia miała pierwsze prowadzenie 5:3, którego nie zdołała ostatecznie utrzymać. Poległa 12:15.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

- Nie wykorzystaliśmy pierwszej akcji przy 5:3 w ustawieniu, które było najgorszym, a później trafiła się dziura, gdzie nie mogliśmy zrobić przejścia i Skra wyszła na prowadzenie 8:5. Myślę, że to zaważyło o końcowych losach seta - komentuje utytułowany libero.

Jest to kolejny mecz, w którym Resovia punktuje i co widać na boisku wygląda pewniej. Pewność była tym czego w pewnym momencie sezonu nie było widać u klasowych zawodników. - Po zmianie trenera pracujemy przede wszystkim dużo więcej i ciężej, co mnie bardzo cieszy. Wydaje mi się, że widać gołym okiem, że ta gra dużo lepiej zawiązuje się z tymi trudniejszymi rywalami. Mam nadzieję, że w kluczowych momentach tego sezonu przyniesie to efekty - zakończył Zatorski.

Jeden z kluczowych momentów będzie miał miejsce już w przyszłym tygodniu we Wrocławiu, gdzie po latach nieobecności Asseco Resovia wywalczyła miejsce w finałowej czwórce i zawalczy o wspomniany wcześniej Puchar Polski. Jej półfinałowy rywal nie jest jeszcze znany, wyłoni go mecz Jastrzębski Węgiel - Projekt Warszawa, który odbędzie się już w najbliższą środę.

Czytaj także: Outsider ligi w coraz gorszej sytuacji. Play-offy w Katowicach na horyzoncie

Komentarze (4)
avatar
klororo
20.02.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gdzie był trener w czasie meczu........ Czytaj całość
avatar
Legionowiak 4.0
20.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pomimo tie-breaku, Resovia słabo gra! Nie wiem, czego się spodziewać po rzeszowianach w najbliższych tygodniach! Pożyjemy zobaczymy!