Ależ nerwówka w Nowosybirsku! Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dwa razy traciła przewagę

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Choć na zewnątrz temperatura sięgała nawet -20 stopni, w hali było naprawdę gorąco. Drugie zwycięstwo siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w Lidze Mistrzów stało się faktem. Obrońcy tytułu pokonali w Nowosybirsku Lokomotiw 3:1.

Triumfatorzy Ligi Mistrzów z ubiegłego sezonu rozpoczęli nowe rozgrywki od zdecydowanego zwycięstwa z OK Merkur Maribor, ale wiedzieli, że tak naprawdę prawdziwa Champions League dopiero się zaczyna. Ekipa z ligi rosyjskiej rozpoczęła jednak europejską przygodę od zimnego prysznica i porażki 0:3 z Cucine Lube Civitanova.

- Lokomotiw bardzo dobrze spisuje się w tym sezonie, ale mu już pokazaliśmy w tym sezonie jesteśmy w stanie wygrywać z każdym. W Rosji preferuje się inny typ siatkówki, ale nie ma co na to zwracać uwagi. Ekipa z Nowosybirska jest bardzo groźna. Potrafi wygrać mecz niemal samą zagrywką czy blokiem - przestrzegał rozgrywający wicemistrzów Polski Marcin Janusz.

Kędzierzynianie od początku postawili na twardą, odrzucającą zagrywkę, co okazało się świetnym pomysłem, bo gospodarze nie potrafili przez to uruchomić swojej mocy w ataku. Niby Drazen Luburić i John Perrin (czyli znajomi z PlusLigi) coś próbowali, ale ciągle czekał po drugiej stronie czujny blok. A do tego Grupa Azoty ZAKSA miała świetnie dysponowanego Łukasza Kaczmarka. Tę partię ekipa trenera Gheorghe Cretu miała pod pełną kontrolą i wygrała 25:19.

W drugiej odsłonie siatkarze Plamena Konstantinowa się przebudzili i uruchomili wspominaną przez Janusza zagrywkę. Gościom spadła skuteczność w przyjęciu i pojawiły się błędy w ofensywie, a po drugiej stronie siatki trwał festiwal skutecznych kontrataków. Po godzinie rywalizacji na Syberii był remis 1:1. Lokomotiw wygrał do 21.

Trzecia partia tak naprawdę powinna zakończyć się spokojną wygraną gości, którzy prowadzili już 16:9, ale... w końcówce stracili całą przewagę i zrobiło się 23:23. W tym momencie zawiesił się też system komputerowy i doszło do kilkuminutowej przerwy. A po niej szczęście uśmiechnęło się do drużyny z PlusLigi. Najpierw sędziowie puścili niezbyt czystą kiwkę Aleksandra Śliwki, a potem - przy piłce setowej dla Grupy Azoty ZAKSY - odgwizdali błąd podwójnego odbicia lub piłki rzuconej po stronie gospodarzy. Kędzierzynianie wygrali 26:24.

W czwartej partii mieliśmy trochę powtórkę z rozrywki. Znów obrońcy tytułu oddalili się na kilka punktów, tym razem sześć (19:13), ale ponownie przytrafiła im się seria punktów i kilka skutecznych kontr siatkarzy z Nowosybirska. Prowadzenie Grupy Azoty ZAKSY stopniało do jednego oczka (21:20), ale wtedy ważną akcję skończył Śliwka, potem zablokowany został Perrin, a następnie asa serwisowego posłał Janusz.

Drużyna z Ziemi Opolskiej wykorzystała jednak dopiero czwartą piłkę meczową, bo miejscowi kapitalnie się bronili. Po szalonym ataku Śliwki z prawego skrzydła ostatecznie mecz się zakończył w czterech setach. Najważniejsze jednak w Lidze Mistrzów są wygrane mecze, a takowe Grupa Azoty ZAKSA ma już dwa.

Lokomotiw Nowosybirsk - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (19:25, 25:21, 24:26, 23:25)

Lokomotiw: Abajew, Perrin, Czerejskij, Luburić, Sawin, Łyżik, Martyniuk (libero) oraz Tisewicz, Krugłow, Krugłow, Kriwitczenko (libero).

ZAKSA: Janusz, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Shoji (libero) oraz Kluth.

MVP: Łukasz Kaczmarek (Grupa Azoty ZAKSA).

#DrużynaPktMZPSety
1 Cucine Lube Civitanova 15 6 5 1 17:6
2 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 12 6 4 2 15:9
3 Lokomotiw Nowosybirsk 9 6 3 3 11:10
4 OK Merkur Maribor 0 6 0 6 0:18

Czytaj też: Ten weekend należał do środkowych. Najlepsi gracze 11. kolejki PlusLigi

ZOBACZ WIDEO: Jest na ustach całego świata. Co za gol!

Źródło artykułu: