Oba zespoły miały prawo być rozczarowane po półfinałach. Radomianki w dwóch meczach wyraźnie uległy Grupie Azoty Chemikowi Police (0:3 i 1:3), zaś u Łódzkich Wiewiór niedosyt był jeszcze stosunkowo świeży, bo w poświąteczny wtorek przegrały decydujące, trzecie spotkanie z Developresem SkyRes Rzeszów 1:3, choć miały pięć szans na to, by doprowadzić do tie-breaka.
- Wiedziałyśmy, że czeka nas w Rzeszowie wielka wojna i na to się szykowałyśmy, ale nie byłyśmy w stanie wyciągnąć tej końcówki na swoją korzyść i doprowadzić do piątego seta. Bardzo chciałyśmy tego finału. Wiedziałyśmy, jak gra się z Developresem w Rzeszowie, sprawa wyniku była do końca otwarta. Trzeba wrócić i uspokoić się przed walką o trzecie miejsce - mówiła rozgoryczona Krystyna Strasz.
Po Łódzkich Wiewiórach widać było spokój od początku spotkania. Postawiły na twardą, zdecydowaną zagrywkę, a gospodynie myliły się na potęgę. Całą premierową odsłonę przyjedne miały pod swoją kontrolą aż do stanu 21:14, a później 22:18. Co stało się z zespołem trenera Michal Maška? Trudno powiedzieć. Na zagrywce po stronie radomskiej pojawiła się Bruna Honorio Marques i nie opuściła tego pola już do końca seta. Posypało się przyjęcie u biało-czerwono-białych i to E.Leclerc Moya Radomka objęła prowadzenie po wygranej 25:22.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje gwiazdy reprezentacji Polski. Widoki zapierają dech w piersiach
Na drugą odsłonę po stronie gości od początku na lewym skrzydle wyszła Anna Kalandadze za Katarinę Lazović, którą radomianki nie jeden raz serwisem upolowały. Trzeba jednak przyznać, że z czasem Bruna razem z Aną Bjelicą na skrzydłach zaczęły się rozkręcać, a rywalki nie bardzo miały czym odpowiedzieć. W efekcie po godzinie gry zespół z Radomia prowadził już 2:0 po triumfie do 19, a w dwóch ostatnich akcjach łodzianki zostały zatrzymane blokiem. Ten element zdecydowanie był po stronie gospodyń.
Trzeciego seta po łódzkiej stronie zaczęły na środku Joanna Pacak, a Kalandadze przeszła na prawe skrzydło, by zrobić miejsce duetowi Wójcik-Lazović. Początkowo Łódzkie Wiewióry dyktowały grę w tej partii (9:6), lecz później znów straciły przewagę przy zagrywce Bruny Honorio. Jeśli Brazylijka nie załatwiła czegoś zagrywką, pomagała jej na lewym ataku Ana Bjelica. Radomianki wygrały tę partię 25:19 i cały mecz 3:0.
Mecz numer dwa odbędzie się już we wtorek o 20:30 w Łódź Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego. Pewne jest to, że drużyny spotkają się jeszcze przynajmniej raz także w Radomiu w kolejną sobotę.
E.Leclerc Moya Radomka Radom - ŁKS Commercecon Łódź 3:0 (25:22, 25:19, 25:19)
Radomka: Skorupa, Samara, Moskwa, Honorio Marques, Bjelica, Łukasik, Witkowska (libero) oraz Biała.
ŁKS Commercecon: Bongaerts, Lazović, Alagierska, Zaroślińska-Król, Wójcik, Ninković, Saad (libero) oraz Kalandadze, Pasznik, Pacak.
MVP: Bruna Honorio Marques (E.Leclerc Moya Radomka)
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla E.Leclerc Moya Radomki
Czytaj również: Dmitrij Muserski w Asseco Resovii Rzeszów? Prezes klubu skomentował ostatnie doniesienia