PlusLiga: Ślepsk znów wysoko zawiesił poprzeczkę. ZAKSA jednak lepsza i melduje się w półfinale

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: radość siatkarzy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: radość siatkarzy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W drugim meczu ćwierćfinałowym pomiędzy Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle a Ślepskiem Malow Suwałki, lepsi okazali się kędzierzynianie. Wygrali 3:1 i w półfinale zmierzą się z PGE Skrą Bełchatów.

W tej parze ćwierćfinałowej faworyt wydawał się być jasny, ale już w pierwszym meczu suwalczanie sprawili kędzierzynianom trochę problemów. W rewanżu postanowili zrealizować ten sam scenariusz. Sygnał do takiej postawy dał Cezary Sapiński, którego zagrywka pomogła jego drużynie osiągnąć prowadzenie 5:1. Przyjezdni próbowali odrobić straty, ale natrafili na skuteczną grę Ślepska. Po sprytnym zagraniu Aleksandra Śliwki było 16:15, ale potem znów dał o sobie znać środkowy gospodarzy i Bartłomiej Bołądź. Kiedy Cezary Sapiński zaserwował kolejnego asa, było już 21:16. Pomimo starań ZAKSA nie była w stanie odrobić strat. Seta zakończył skuteczny atak Kevina Klinkenberga z drugiej linii.

Druga partia również zaczęła się dobrze dla ekipy z północnej Polski. Po ataku Marcina Walińskiego prowadziła 6:3. Przewaga utrzymywała się do stanu 13:10. Wtedy dwa błędy własne i skończony atak Łukasza Kaczmarka dały remis 13:13. Od tego momentu to finaliści Ligi Mistrzów mieli przewagę. Wprawdzie początkowo niewielką i nawet chwilowo znów było po równo 18:18, ale utrzymali ją do końca. Po skutecznym pojedynczym bloku Aleksandra Śliwki było 24:20, a chwilę później miejscowi popełnili prosty błąd (25:20).

Trzeci set miał już inny przebieg. To kędzierzynianie od początku mieli przewagę, po zagraniu Kamila Semeniuka były to już trzy punkty (9:6). Atak Łukasza Kaczmarka podwyższył ją na cztery (16:12). O czas poprosił wtedy Andrzej Kowal, ale przerwa w grze niewiele dała. Ekipa z Opolszczyzny włączyła swój tryb gry i pewnie podążała do wygranej w tej odsłonie meczu. Zakończył ją Łukasz Kaczmarek (25:21).

Miejscowi pomimo porażki w dwóch poprzednich partiach, nie poddawali się. Czwarta odsłona meczu od początku była zacięta. Dopiero w dalszej części goście odskoczyli na więcej niż 2 "oczka" po ataku Aleksandra Śliwki (14:11). Suwalczanie nie zamierzali jednak odpuszczać. Asa zaserwował Joshua Tuaniga, potem dwa ataki skończył Kevin Klinkenberg i to miejscowi wyszli na prowadzenie 18:17. O czas poprosił Nikola Grbić. Po przerwie atak skończył Jakub Kochanowski, potem dołożył asa, a chwilę potem kędzierzynianie popisali się skutecznym blokiem (18:20). Tym razem już nie pozwolili rywalom się dogonić i wygrali czwartego seta i całe spotkanie.

MKS Ślepsk Malow Suwałki - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:20, 20:25, 21:25, 21:25)

Ślepsk: Tuaniga, Bołądź, Sapiński, Takvam, Klinkenberg, Waliński, Czunkiewicz (libero) oraz Szwaradzki, Warda, Kaczorowski, Rousseaux, Rudzewicz

Grupa Azoty: Toniutti, Kaczmarek, Rejno, Kochanowski, Semeniuk, Śliwka, Zatorski (libero) oraz Kluth, Prokopczuk, Smith

MVP: Benjamin Toniutti (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Czytaj także:
-> Szybka ćwierćfinałowa przeprawa PGE Skry. "Narzuciliśmy presję na Resovię od samego początku"
-> Michał Kozłowski talizmanem warszawian. "To było tylko i wyłącznie szczęście"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski nie powstydziłby się takiego gola! Wow!

Źródło artykułu: