Kamil Semeniuk MVP meczu z Zenitem Kazań. "Byłem tak zmęczony, że już nic nie miałem w głowie"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle po arcytrudnym meczu i złotym secie awansowała do finału siatkarskiej Ligi Mistrzów. Zawodnikiem meczu został Kamil Semeniuk. - Dopiero od drugiego seta graliśmy swoją siatkówkę - powiedział MVP spotkania.

Horror - tak można nazwać drugi półfinał pomiędzy tymi dwoma ekipami. Do wyłonienia pierwszego finalisty potrzebny był złoty set. W nim lepszy okazał się polski zespół. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz pierwszy w historii wystąpi w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów.

Pierwszy set w wykonaniu ZAKSY pozostawiał wiele do życzenia. Tuż po zakończonym spotkaniu powiedział o tym Kamil Semeniuk. Przyjmujący został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu przeciwko Zenitowi Kazań.

- Można powiedzieć, że to jest nasza wizytówka. W pierwszego seta wchodzimy wolno i rozpędzamy naszą lokomotywę kędzierzyńską. Dopiero od drugiego seta gramy swoją siatkówkę. Aczkolwiek nie wiem czy tak powinno być czy nie lepiej jest od samego początku zagrać na maksa, w pełni skoncentrowanym, agresywnie - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: Emocjonalna analiza trenera Jacka Pasińskiego. "Cieszyć się czy płakać? Cieszyć się!"

- No na szczęście wróciliśmy w drugim secie od razu. Zagraliśmy dwa kolejne sety naprawdę fajne. No a później cios za cios, wymiana z Zenitem i to my jesteśmy górą - dodał przyjmujący.

Mistrzowie Polski drugi raz rzędu rozgrywali złoty set. W ćwierćfinale ZAKSA Kędzierzyn Koźle okazała się lepsza od Cucine Lube Civitanova. Kamil Semeniuk zdradził, co przed decydującym setem powiedział zespołowi trener Nikola Grbić.

- Żeby podejść do tego jak do poprzedniego tie-breaka - w pełni skoncentrowani panowie, gramy swoje. Uciekł nam ten tie-break w końcówce, musimy być gotowi na to, że może podobnie być w drugim. (...) Już przed meczem powiedział nam, że jeśli będziemy grać swoją siatkówkę bez nie wiadomo jakichś fantastycznych akcji, to damy radę nawet z takim zespołem jak Zenit - mówił.

Trzygodzinny bój z Zenitem Kazań był wyczerpujący. Dowodem na to są słowa Kamila Semeniuka, który przyznał, że po ostatniej akcji "nie myślał o niczym".

- Morze emocji, ale ja osobiście nic nie myślałem. Byłem tak zmęczony, że już nic nie miałem w głowie. Byłem tylko zadowolony z tego, że dowieźliśmy to do końca i zwycięstwo jest po naszej stronie - dodał.

Zobacz też:
Najpiękniejszy dreszczowiec i największy sukces w historii występów Polaków w Lidze Mistrzów [KOMENTARZ]
Liga Mistrzów. Co to był za horror! Niemal trzygodzinny bój, ogromne emocje i historyczny awans ZAKSY do finału

Komentarze (0)