Siatkarsko Mali jest jedną z najsłabszych reprezentacji na świecie. Ekipa z Afryki zachodniej nigdy w historii nie zagrała na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata, a nawet na mistrzostwach kontynentu. W rankingu FIVB wyprzedza tylko Ghanę, plasując się na 136. pozycji. Wyżej są tak egzotyczne drużyny, jak Suazi, Anguila, Andora czy Mjanmar.
Rozgrywki siatkarskie w Mali śledzi niewielu kibiców. Brak odpowiedniej infrastruktury i mała liczba spotkań, nie sprzyjają promocji siatkówki. Na krajowych boiskach nieliczne zespoły rywalizują o puchar i mistrzostwo. Wszelkie apele o wsparcie finansowe wygłaszane przez kluby do władz, przechodzą bez echa. To zdecydowanie utrudnia jakikolwiek rozwój. Bardziej przychylnie władze traktują popularniejsze w kraju piłkę nożną, koszykówkę czy lekką atletykę. W tej sytuacji niewiarygodnym wydaje się fakt, że właśnie z Mali pochodzi siatkarz, o którym od kilku tygodni w środowisku jest bardzo głośno. Noumory Keita, bo o nim mowa, porównywany jest, z racji umiejętności i drzemiącego w nim potencjału, do Wilfredo Leona, siatkarza numer jeden na świecie.
Jednym występem przykuł uwagę świata i zapisał się na kartach historii
O niezwykle utalentowanym 19-latku świat usłyszał na początku listopada. W pięciosetowym starciu KB Insurance Stars z Daejeon Samsung Bluefangs, Malijczyk zapisał na swoim koncie 54 punkty, przebojem wdzierając się na światową listę rekordzistów pod względem największej zdobyczy punktowej w jednym meczu. W zestawieniu brane są pod uwagę wyłącznie oficjalne pojedynki, nie ma więc mowy o przypadku. Na czele, od kilku lat, znajduje się Kubańczyk Leonardo Leyva Martinez, który w 2013 roku nabił rywalom 59 punktów. Noumory Keita, ze swoim wynikiem, jest piąty. Wyżej plasują się Gavin Schimtt, Bernardo Gilson i Liberman Agamez.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny
- Przed spotkaniem rozmawiałem z przyjaciółmi i powiedziałem, że zdobędę 50 punktów, sześć asów. Po meczu okazało się, że mam 54 punkty i pięć asów serwisowych. To nie pierwszy raz, kiedy dokonałem czegoś podobnego i oczywiście nie ostatni. Moje motto brzmi: nie możesz mnie zobaczyć, więc mogę przekraczać granice - powiedział w wywiadzie dla FIVB gwiazdor ligi koreańskiej (KOVO).
Wybitny występ Malijczyka w listopadowym pojedynku ligowym nie był jednorazowym wyskokiem. W pierwszych sześciu meczach sezonu 2020/2021 atakujący z Afryki zdobył w sumie 249 punktów, co dało mu średnią 41,5 punktu na mecz. Taką skutecznością nie mógł poszczycić się wcześniej żaden gracz w historii, choć system gry w lidze koreańskiej sprzyja osiąganiu imponujących wyników, a wielkich gwiazd nigdy nie brakowało. Nic dziwnego, że debiutujący w KOVO Noumory Keita został wybrany jednogłośnie, przez 31 dziennikarzy, MVP pierwszej rundy rozgrywek.
Nastolatek doskonałą postawą wielokrotnie udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał. Nie przeszkodził mu w tym nawet fakt, że jego droga do debiutu w Korei była nieco skomplikowana. Po przylocie z Serbii siatkarz został poddany miesięcznej izolacji, z powodu pozytywnego wyniku testu na COVID-19. Co prawda choroba przebiegła bezobjawowo, jednak z uwagi na obowiązujące w kraju przepisy, na pierwszy występ w barwach KB Insurance Stars nastolatek musiał poczekać.
Podpisując kontrakt w lidze koreańskiej, Noumory Keita został trzecim w historii zawodnikiem z Afryki, który otrzymał taką szansę. Przed nim dokonali tego jedynie Ugandyjczyk Daudi Okello i Marokańczyk Mohammed Al Hachdadi. Przed startem draftu dziennikarze z Azji podkreślali, że konkurencja w 2020 roku jest wyjątkowo mocna, tymczasem z numerem 1 wybrany został najmłodszy zawodnik w historii. Malijczyk został oceniony wyżej niż chociażby mistrz świata Dawid Konarski, brązowy medalista igrzysk olimpijskich Aaron Russell, dwukrotny wicemistrz Europy Mitja Gasparini, Irańczyk Amir Ghafour, Bułgar Rozalin Penczew czy Niemiec Christian Fromm.
- Niewielu jest graczy z takim wzrostem, którzy mają tak dobre warunki. Jego potencjał jest ogromny. Dobrze skacze, potrafi radzić sobie z trudnych piłek. Może grać zarówno na lewym, jak i prawym skrzydle. Biorąc pod uwagę młody wiek, nasz wybór był ryzykowny, ale jeżeli będzie ciężko pracował, Keita może być czołowym zawodnikiem - uważa dyrektor klubu Sang Veol Lee.
Zanim Noumory Keita przeniósł się do Azji, podpisując intratny kontrakt gwarantujący mu nawet 300 tys. dolarów, przez dwa sezony zdobywał doświadczenie w serbskiej SuperLidze. Zadebiutował w niej w wieku 16 lat, podpisując umowę z Mladi Radnik Pozarevac. Rok później przeniósł się do OK Nisz, z którym doszedł do półfinału Pucharu Serbii, a następnie finału, przegrywając mistrzostwo z Wojwodiną Nowy Sad. W barwach tej ekipy atakujący z Afryki został najlepiej punktującym zawodnikiem ligi, z 551 punktami na koncie. Tym sukcesem wzbudził zainteresowanie czołowych klubów europejskich.
Malijczyk nie ukrywa, że kiedy zaczynał poważną karierę, marzył o grze w lidze francuskiej lub włoskiej. Dotąd jednak nie zdecydował się przenieść do żadnej z nich. W wieku 17 lat otrzymał co prawda propozycję gry we Francji, i to od samego Earvina Ngapetha, jednak nie przystał na nią. Postanowił dotrzymać danego wcześniej słowa i związać się umową z OK Nisz. Rok później z kolei podpisał wstępną umowę z ekipą Serie A, ostatecznie jednak nie zagrał w Powervolley Milano. Kontrakt został rozwiązany, a młody siatkarz przeniósł się do Korei. Klub z Azji musiał jednak wypłacić odszkodowanie mediolańczykom, ci byli bowiem gotowi zablokować zawodnikowi możliwość gry.
Katarscy szejkowie chcieli mieć swojego Wilfredo Leona
Wiele osób zarzucało Malijczykowi kierowanie się względami finansowymi podczas wyboru klubu. Sam zainteresowany podkreślał jednak, że kluczowa była chęć rozwoju sportowego. Intensywność treningów w Korei jest zdecydowanie większa niż w Europie. Należy też podkreślić, że wcześniej Noumory Keicie ofertę życia złożyli katarscy szejkowie. Malijczyk w wieku 14 lat opuścił ojczyznę i podpisał kontrakt z Al-Rajan, odrzucił jednak propozycję przyjęcie obywatelstwa i gry w reprezentacji. W efekcie otrzymał zakaz występów w pierwszym zespole. Przez pierwszy rok pobytu na Półwyspie Arabskim obecność nastolatka w klubie ograniczyła się wyłącznie do treningów. Czasu jednak nie zmarnował. Zajęcia w towarzystwie takich graczy, jak Milos Stevanovic, Ivan Borovnjak, Roberlandy Simon i Earvin Ngapeth, pozwoliły mu się rozwinąć. W pamiętnym, rekordowym występie w lidze koreańskiej, Malijczyk w jednym z setów powtórzył nawet słynne zagranie podpatrzone u Francuza, wykonując skuteczny atak, będąc odwróconym tyłem do siatki.
- Ngapeth jest świetnym graczem, ale dla mnie idolem jest Wilfredo Leon. Mam podobny styl gry jak on, jednak wciąż czeka mnie dużo pracy, aby osiągnąć jego poziom. Zdecydowanie chciałbym grać tak jak Leon. On nadal jest lepszy ode mnie, ale miejmy nadzieję, że już niedługo. Zamierzam go zdetronizować - powiedział w wywiadzie dla serbskich mediów.
Utalentowany 19-latek, który jako jeden z niewielu zawodników na siatkarskim parkiecie gra w butach do koszykówki, wzoruje się na Wilfredo Leonie. Jak przyznaje, Kubańczyk to dla niego wzór do naśladowania. W wielu aspektach Keita przypomina jednego z najlepszych zawodników globu. Malijczyk imponuje przede wszystkim atomową zagrywką i szerokim wachlarzem zagrań. Według badań medycznych sięga piłkę na wysokości 378 cm, a blokuje na poziomie 345 cm. Jak mówi, lubi grać z wykorzystaniem bloku. Nie unika również trudnych piłek. Zapewnia, że im trudniejsza wystawa i większa presja, tym bardziej się koncentruje.
Dobra gra atakującego z Afryki w obecnym sezonie to również tajemnica sukcesu KB Insurance Stars. Przed rokiem zespół zajął 6. miejsce na 7 ekip z bilansem 10 zwycięstw i 23 porażek. W tym drużyna prowadzona przez Kim Byung-Heona 10 triumfów zanotowała po rozegraniu 1/3 spotkań. Obecnie Gwiazdy pozostają liderem rozgrywek i poważnym kandydatem do walki o tytuł mistrzowski.
- Chcę zdobyć tytuł mistrzowski, a za kilka lat zostać najlepszym siatkarzem świata - przyznaje Noumory Keita, który kolejny sezon najprawdopodobniej spędzi w lidze japońskiej. W Kraju Kwitnącej Wiśni występują obecnie m.in. Michał Kubiak i Bartosz Kurek.
Czytaj także:
Kamil Rychlicki: Czuję się Polakiem, a każdy polski sportowiec marzy o reprezentacji