W meczu otwierającym 17. kolejkę PlusLigi Cerrad Enea Czarni pokonali we własnej hali Stal Nysa 3:1, odnosząc drugie zwycięstwo nad tym rywalem w bieżącym sezonie. Na terenie beniaminka wygrali przecież po dramatycznym spotkaniu 3:2.
Powinni zwyciężyć szybciej
Po zakończeniu zawodów Michał Kędzierski nie był w pełni zadowolony z przebiegu pojedynku. - Uważam, że przy naszej normalnej grze powinniśmy wygrać ten mecz 3:0 - stwierdził. - "Stanęliśmy" w jednym ustawieniu w drugim secie, co prawda trochę się rozluźniliśmy, ale "uciekło" nam parę piłek, popełniliśmy kilka błędów w przyjęciu i rozegraniu. Super, że jednak udało się wygrać za trzy punkty - podkreślił, nawiązując do przegranej 20:25 drugiej partii.
- Zasłużone zwycięstwo, ale chcieliśmy zwyciężyć szybciej - powtórzył MVP meczu. - Gdyby nie zdarzyły nam się przestoje, to byśmy wygrali 3:0. Cieszy nasza postawa w przyjęciu, bardzo często miałem piłki dograne "na nos", dzięki czemu mogłem grać ze środkowymi. Przyjmujący zrobili swoje, ale każdego zawodnika można ocenić pozytywnie po tym meczu - zaznaczył rozgrywający.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką
MVP zadowolony z postawy w bloku i obronie
Kędzierski zwrócił uwagę także na dwa inne elementy. - Bardzo dobrze zagraliśmy w bloku i w obronie. Może nie zdobyliśmy wielu punktów bezpośrednio blokiem, ale było dużo wybloków, nasi środkowi świetnie się przesuwali przy siatce, co ułatwiało nam grę w obronie. Brawa i ukłony dla naszego sztabu za to, że dokładnie rozpisał przeciwnika - komplementował 26-latek. On i koledzy dziesięciokrotnie zatrzymali rywali, tyle samo, co Stal.
Rozgrywający Cerradu Enei Czarnych przyznał, że po piątkowym zwycięstwie w Hali MOSiR-u w Radomiu jemu i kolegom spadł kamień z serca. Dopisali bowiem do swojego dorobku trzy cenne punkty, które pozwoliły awansować na dziewiąte miejsce w tabeli. - Jest ulga, bo równie dobrze mogliśmy przegrać czwartego seta na własne życzenie. Na szczęście go wygraliśmy. Nie "pękliśmy" w końcówkach, pokazaliśmy, że potrafimy grać w kluczowych momentach, pod presją - kontynuował Kędzierski.
Do Rzeszowa z chęcią odegrania się
W kolejnym spotkaniu Wojskowi zmierzą się na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów. Do tego starcia dojdzie w przyszłą niedzielę. Drużyna z Podkarpacia ma obecnie na koncie tyle samo punktów, co jej najbliższy rywal.
W pierwszym meczu Czarni ulegli Pasom 2:3. - Jest chęć rewanżu - potwierdził rozgrywający. - Na pewno nie będziemy faworytami tego meczu, ale jedziemy tam walczyć. Wiemy, jak gra Resovia, generalnie spisuje się dobrze, ale zdarzają się jej potknięcia. Mam nadzieję, że to wykorzystamy i zdobędziemy jakieś punkty - zakończył Kędzierski.
Czytaj również:
>> PlusLiga: GKS Katowice rozprawił się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie
>> PlusLiga. Aleksander Śliwka rozchwytywany na rynku transferowym. Potęgi składają oferty