Dla obu ekip niedzielne starcie było okazją do powetowania sobie niepowodzenia z poprzedniej kolejki. Gospodynie przegrały wówczas z DPD Legionovią, z kolei przyjezdne uległy ŁKS Commercecon Łódź. Podopieczne Piotra Mateli zmotywowane były podwójnie, na inaugurację sezonu uległy bowiem radomiankom 0:3.
Faworytem meczu były podopieczne Riccardo Marchesiego. Ta opinia od początku seta znalazła odzwierciedlenie na boisku. Przyjezdne wypracowały przewagę i przez długi czas posiadały inicjatywę. Miejscowe w końcówce postraszyły radomianki, jednak nie przełożyło się to na wynik. Pałacowi brakowało skutecznego przyjęcia i dokładnego rozegrania. W ofensywie przyzwoicie prezentowały się środkowe, brakowało jednak wsparcia skrzydłowych. Ekipa z Mazowsza triumfowała dzięki Izabeli Bałuckiej, która w szóstce udanie zastąpiła narzekającą na ból pleców Justynę Łukasik i Janisie Johnson. Obie w decydujących momentach nie zawiodły.
Druga odsłona była zdecydowanie bardziej emocjonująca, nie tylko za sprawą gry na przewagi. Regiane Bidias, ostrzeliwana zagrywką przez rywalki, poprawiła skuteczność w ataku. Nieco lepiej radziła sobie Alexandra Dascalu. W radomskim zespole przypomniała o sobie Julia Twardowska, w przeszłości występująca w ekipie znad Brdy. W decydujących momentach brakowało jej jednak zimnej krwi. Doskonale rozgrywała Katarzyna Skorupa. Zespół E.Leclerc Radomki miał kilka szans na zakończenie seta, których nie wykorzystał. To się zemściło, wojna nerwów rozstrzygnęła się na korzyść miejscowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką
Trzecia odsłona ponownie padła łupem gości. Trener Riccardo Marchesi musiał jednak sięgnąć po asa w rękawie. Na boisku, mimo problemów zdrowotnych, od początku pojawiła się Justyna Łukasik. To jednak Bruna Honorio Marques okazała się główną kreatorką sukcesu. Brazylijka po katastrofalnej pierwszej partii w kolejnych nabrała wiatru w żagle, windując skuteczność w ataku do 50 procent. Niewiele pozytywów było z kolei w ekipie z Bydgoszczy. Proste błędy w środkowej części seta sprawiły, że zamiast wyrównanej gry, strata gospodyń wzrosła na tyle, że nie dało jej się odrobić. Nie pomogła bardzo dobra gra Magdaleny Hawryły. Pozostałe z Pałacanek tym razem zdecydowanie zawodziły.
Po kilku akcjach czwartego seta trener ekipy znad Brdy poprosił o przerwę, aby dać upust swoim emocjom. Gra zespołu wyglądała bowiem fatalnie i nic nie wskazywało na to, że losy meczu uda się odmienić. Piotr Matela, mimo niekorzystnego wyniku, nie zdecydował się na dokonanie zmian, licząc na przełamanie wyjściowej szóstki. To w końcu nastąpiło, choć w dużej mierze przy biernej postawie rywalek. Radomianki grały statycznie w obronie i ataku, popełniały sporo błędów, pozwalając bydgoszczankom doprowadzić do remisu. Ostatecznie sygnał do natarcia dała Janisa Johnson. Przyjezdne odzyskały inicjatywę i ostatecznie, mimo nie najlepszego meczu, sięgnęły po komplet punktów.
Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz - E.Leclerc Moya Radomka Radom 1:3 (22:25, 30:28, 17:25, 20:25)
Polskie Przetwory Pałac: Dascalu, Ziółkowska, Hawryła, Mazurek, Żurowska, Bidias, Jagła (libero);
E.Leclerc Moya Radomka: Marques, Bałucka, Picussa, Johnson, Twardowska, Skorupa, Witkowska (libero) oraz Biała, Łukasik.
MVP: Bruna Honorio Marques
Czytaj także:
Tauron Liga: Grupa Azoty Chemik Police nie dał szans rywalkom
Siatkówka. TAURON Liga. Czołówka rozgrywek osłabiona przez kontuzje zawodniczek