Do rywalizacji w ramach 3. kolejki TAURON Ligi obie drużyny przystępowały z jedną porażką na koncie. Co ciekawe, zarówno ŁKS Commercecon Łódź, jak i Energa MKS Kalisz musiały wcześniej uznać wyższość tej samej drużyny - BKS-u Stali Bielsko-Biała - z którą zespoły łódzki i kaliski przegrały 0:3.
Podopieczne trenera Jacka Pasińskiego od pierwszych akcji meczu rozgrywanego w Łódź Sport Arenie agresywnie ruszyły do ofensywy, pokazując dużą waleczność. Rozgrywająca Ewelina Polak równomiernie rozkładała atak, a jej koleżanki z drużyny punktowały ze wszystkich stref (10:6). Łódzkie Wiewióry wydawały się nieco przygaszone i przytłumione energią rywalek, długo nie mogły znaleźć sposobu, by zatrzymać rozpędzone kaliszanki (15:9).
Lekarstwem okazała się twarda gra na siatce ełkaesianek, a także większa skuteczność w ataku ze skrzydeł Katariny Lazović. W dużej mierze dzięki temu gospodynie odzyskały pewność siebie i nie dość, że odrobiły stratę, to zaczęły dominować na boisku (22:18). Zawodniczki Energi MKS-u nie zamierzały jednak odpuścić, szybko doprowadzając do remisu (22:22). Emocji nie brakowało tym bardziej, że końcówka pierwszej partii wyglądała trochę jak przeciąganie liny - raz prowadziły gospodynie, raz rywalki. Ostatecznie, po punktowym bloku Aleksandry Wójcik, ze zwycięstwa 26:24 cieszył się zespół Giuseppe Cuccariniego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: oświadczyny na mistrzostwach Polski. Powiedziała "tak"!
Wygrana na inaugurację meczu niewątpliwie dodała energii łodziankom, które od początku drugiej partii agresywniej prezentowały się w polu serwisowym i skuteczniej grały w ofensywie. W tym elemencie z dobrej strony pokazywała się podstawowa atakująca ŁKS-u Commercecon, Katarzyna Zaroślińska-Król. Swoje atuty w grze wykorzystywały także kaliszanki, które zachowywały czujność w bloku i dobrze czytały grę rywalek. Dzięki temu w drugim secie można było obserwować sporo wyrównanej walki (15:15, 20:20).
W decydującym fragmencie tej odsłony spotkania rywalizacja nabrała rumieńców - wymiany były przedłużone i efektowne. Po stronie kaliskiej drużyny prym w ataku wiodła Julia Szczurowska, która zmieniła na pozycji Monikę Gałkowską. To właśnie większa skuteczność w ofensywie sprawiła, że zespół gości wyszedł na prowadzenie w końcówce. Ostatecznie pomyłka Aleksandry Wójcik w ataku z lewego skrzydła przesądziła o losach tej partii, którą wygrały zawodniczki Energi MKS-u 25:21.
Trzeci set to kontynuacja ciekawej, wyrównanej walki. Tym razem w roli drużyny goniącej występowały jednak gospodynie (7:10). Niewątpliwym atutem ekipy trenera Jacka Pasińskiego były zespołowość i równomiernie rozłożony atak na wszystkie ofensywne siatkarki. Do tego cenne punktowe bloki na swoim koncie zapisywała Weronika Centka. Trzeba jednak przyznać, że ŁKS potrafił skrzętnie wykorzystywać słabsze fragmenty gry rywalek - wtedy to łodzianki łapały wiatr w żagle (16:14).
W drugiej części seta emocji było co nie miara. Prowadzenie zmieniało się raz po raz, drużyny robiły, co mogły, by szalę zwycięstwa przechylić właśnie na swoją stronę. Ewelina Polak często rozgrywała piłki do swoich środkowych, a te punktowały w ataku. Z kolei po stronie ŁKS-u bronią była gra ze skrzydeł. Ostatecznie zadecydował jednak serwis, którym w decydującym momencie zapunktowała Zuzanna Szperlak, dzięki czemu to zespół z Kalisza wygrał trzecią partię 29:27.
Niewiele mniej emocji było w kolejnej odsłonie rywalizacji, jednak w tym secie boiskowe potyczki dość często były przerywane wideoweryfikacjami, szczególnie w początkowej fazie partii. Chociaż gra nie była pozbawiona błędów, to drużynom nie można odmówić woli walki. W szeregach MKS-u wciąż efektownie i skutecznie grała w ataku Monika Ptak. Z kolei Łódzkie Wiewióry stanowiły zagrożenie szczególnie na lewym skrzydle, z którego punktowała czy to Lazović, czy to Zaroślińska-Król. Do tego gospodynie solidnie pracowały zagrywką i blokiem, czego skutkiem była wygrana w czwartej partii 25:21 i doprowadzenie do tie-breaka.
Piąta odsłona meczu rozpoczęła się od bezpośrednich ataków w aut Aleksandry Wójcik (0:3). Kilka niedokładnych rozegrań Eweliny Polak i brak skuteczności w ofensywie po stronie kaliszanek, a także skuteczne kontry ŁKS-u szybko doprowadziły jednak do remisu (7:7). Po zmianie stron (bez)cenne punkty blokiem na swoim koncie zapisał zespół gości, który przez to rozpędził się jeszcze bardziej i nie zamierzał się zatrzymywać. Ostatecznie to Energa MKS Kalisz wygrała seta 15:11 i cały mecz 3:2. Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana środkowa drużyny przyjezdnych, Weronika Centka.
Mecz 3. kolejki TAURON Ligi:
ŁKS Commercecon Łódź - Energa MKS Kalisz 2:3 (26:24, 21:25, 27:29, 25:21, 11:15)
Łódź: Bongaerts, Zaroślińska-Król, Alagierska, Ninković, Lazović, Wójcik, Saad (libero) oraz Wawrzyńczyk, Pasznik, Pacak, Strasz, Kalandadze.
Kalisz: Centka, Ptak, Polak, Gałkowska, Damaske, Bałuk, Mazur (libero) oraz Chrzan, Szczurowska, Szperlak, Bednarek.
MVP: Weronika Centka (Energa MKS Kalisz).
Zobacz również:
TAURON Liga. Rozpędzone legionowianki nie pozwoliły odrodzić się Grot Budowlanym Łódź
Tauron Liga. Kapitalny początek sezonu E.Leclerc Moya Radomki. "Wolimy nie być faworytem"