W polskiej polityce najważniejszym tematem ostatnich dni jest reorganizacja rządu. W ramach zmian zniknie Ministerstwo Sportu i zostanie połączone z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- To kontrowersyjna opinia, ale jestem zwolennikiem likwidacji resortu i innej jurysdykcji. Nie czuję przerażenia, mogło być gorzej - mówił nam w czwartek Szymon Ziółkowski, mistrz olimpijski z Sydney i były poseł.
Innego zdania jest Łukasz Kadziewicz, były siatkarz, a obecnie komentator i ekspert telewizyjny. "Polityka weszła z buciorami w naszą codzienność i niestety częściej dzieli niż stymuluje do rozwoju" - napisał w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Będzie więcej kibiców na stadionach? Jasne stanowisko ligi
"Przyjdzie dzień, w którym gigantyczny minister będzie odpowiadał za sport, kulturę i dziedzictwo narodowe. To musi być jakiś turbo-kozak, człowiek oświecenia jako jedyny ogarniający tematy tak maksymalnie od siebie oddalone" - dodał.
"Koło gospodyń wiejskich też posiada bardzo szerokie spektrum działania. Tańczy, śpiewa, gotuje, krawaty wiąże i usuwa ciąże. Co dalej? Najbliższy finał Pucharu Polski w piłce nożnej będzie rozgrywany na polach pod Grunwaldem jako połączenie sportu i dziedzictwa narodowego?" - ironizował Kadziewicz.
Według ostatnich informacji sportem ma pokierować Piotr Gliński, wicepremier i dotychczasowy minister kultury i dziedzictwa narodowego. Przypomnijmy, że funkcję ministra sportu pełniła do tej pory Danuta Dmowska-Andrzejuk.
Czytaj także:
- Mecz Trefla Gdańsk z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle bez udziału publiczności
- Jednak jest zgoda na obcokrajowców w lidze chińskiej. Zagrają tam wielkie gwiazdy