Zbliżający się mecz z drużyną Niemiec będzie dla naszego zespołu pierwszym od 281 dni - 15 października 2019 roku kadra Vitala Heynena w ostatniej kolejce rozgrywanego w Japonii Pucharu Świata pokonała 3:0 Iran. W tym roku miała zacząć w maju. Najpierw sparingami, potem przejść do Ligi Narodów.
Pandemia COVID-19 pokrzyżowała te plany i zatrzymała całą międzynarodową siatkówkę. Sezon reprezentacyjny w całości odwołano. Ze względu na sytuację na świecie, wiele czołowych ekip zrezygnowało ze zgrupowań i w całym 2020 roku nie rozegra ani jednego meczu.
Polska siatkówka wybrała inną drogę. Zorganizowano obozy przygotowawcze zarówno dla męskiej, jak i dla żeńskiej kadry, a także po cztery spotkania towarzyskie dla obu drużyn. Pierwsze siatkarskie mecze międzypaństwowe od początku pandemii zagrały w Wałbrzychu Polki i Czeszki (30 czerwca i 1 lipca). W męskiej siatkówce szlak przetrą Polacy i Niemcy, którzy w dniach 22-23 lipca dwukrotnie zmierzą się w Zielonej Górze. Kilka dni później spotkają się w Łodzi z reprezentacją Estonii (26-27 lipca).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Malwina Smarzek-Godek i jej nowe hobby
Wielki restart czy zwykły sparing?
Choć będzie to symboliczny powrót do międzynarodowej siatkarskiej rywalizacji, zawodnicy naszej drużyny nie traktują zbliżających się spotkań z Niemcami jako szczególnie doniosłego wydarzenia. - Myślę, że potraktujemy je jak zwykłe sparingi - mówi nam Artur Szalpuk.
- Fajnie, że jako polska siatkówka wyznaczamy trendy i odmrażamy nasz sport. Jednak za rok nikt nie będzie pamiętał o tym, że towarzyskie spotkanie Polska - Niemcy było restartem międzynarodowej męskiej siatkówki. I dlatego moim zdaniem nie jest to aż tak wyjątkowe wydarzenie - dodaje przyjmujący VERVY Warszawa Orlen Paliwa.
Każdy wie, ile zagra
Szalpuk zwraca uwagę, że starcia w Zielonej Górze zostaną rozegrane bez udziału kibiców, a dla sportowców takie mecze są najtrudniejsze. - Poza tym tego grania nie będzie dużo, bo Vital chce, żeby każdy z nas spędził na boisku mniej więcej tyle samo czasu. Ja już wiem, że w meczach z Niemcami i Estonią zagram tylko cztery sety. Pozostali kadrowicze też mają rozpisane swoje występy. Ale na pewno dobrze będzie znowu wyjść na boisko i zmierzyć się z inną drużyną narodową - dodaje złoty medalista MŚ 2018.
Warszawa - kadra - Warszawa
Mecze kadry będą dla Szalpuka przerwą od przygotowań do sezonu z nowym-starym klubem. W barwach warszawskiej drużyny 25-letni siatkarz występował w latach 2013-2015. Zaznacza jednak, że o powrocie do stolicy nie decydował sentyment, a dobra drużyna, którą zbudował Andrea Anastasi oraz osoba samego szkoleniowca. - Andrea "kupił" mnie w sezonie, który spędziliśmy razem w Treflu Gdańsku. Mamy podobny styl dążenia do celu - podkreśla czołowy polski siatkarz.
Nie ukrywa jednak, że zanim postanowił przyjąć ofertę VERVY, jego priorytetem był wyjazd za granicę. Te plany zostały jednak storpedowane przez koronawirusa. - Chciałem spróbować swoich sił w innej lidze niż Polska, ale z powodu pandemii siatkarski rynek bardzo się zmienił. Rozmowy z zagranicznymi klubami stały się dużo trudniejsze - tłumaczy.
Media łączyły Szalpuka m.in. z rosyjskim Biełogorie Biełgorod oraz mistrzem Japonii JTEKT Stings. Nowy zawodnik klubu z Warszawy nie zdradza jednak z kim prowadził rozmowy. - Wiem, że to ciekawe, ale według mnie nie ma sensu wracać do tego, co się nie wydarzyło. Jestem w Warszawie i jestem z tego zadowolony. To była najlepsza z dostępnych opcji - ucina temat.
Powrót do gry najważniejszy
Walka o mistrzostwo Polski w sezonie 2020/2021 ma rozpocząć się w drugim tygodniu września. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej pierwszych kilka kolejek siatkarze rozegrają przy pustych trybunach. - Musimy zrobić wszystko, żeby liga zaczęła grać. Jeżeli ceną będzie brak kibiców, to jestem za. Oczywiście z dopingiem gra się lepiej i przyjemniej, ale najważniejsze jest, żebyśmy grali - uważa Szalpuk.
Jego zdaniem rozgrywki zapowiadają się bardzo interesująco, ponieważ polskie kluby nieźle poradziły sobie z wywołanym pandemią kryzysem w siatkówce, a do PlusLigi przyszło kilku nowych graczy o znanych nazwiskach. Głównym faworytem do tytułu w jego opinii pozostaje najlepsza ekipa ostatnich dwóch sezonów, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Czytaj także:
Lukas Kampa: Polska bardzo dużo mi dała. Jestem dumny, że to mój drugi dom [WYWIAD]
Koronawirus. Wkrótce mecze siatkówki z udziałem kibiców? "Trzysta osób w hali groźniejsze niż pięć tysięcy na stadionie"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)