LSK. Błażej Krzyształowicz przyznaje: Mieliśmy olbrzymie problemy z Amerykanką w barwach Radomki

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Błażej Krzyształowicz
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Błażej Krzyształowicz

Mecz z E.Leclerc Radomką Radom zakończył się niespodziewaną porażką Grot Budowlanych Łódź 2:3. - W dwóch pierwszych setach mieliśmy duże problemy w obronie - nie ukrywał Błażej Krzyształowicz, trener wicemistrzyń Polski.

W meczu 15. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet kibiców Grot Budowlanych Łódź spotkało duże rozczarowanie. Ich pupilki uległy bowiem na wyjeździe E.Leclerc Radomce Radom 2:3. Równie dobrze to spotkanie mogło skończyć się bardziej dotkliwą porażką wicemistrzyń Polski. Przegrywały one bowiem w Hali MOSiR-u już 0:2.

- W dwóch pierwszych setach mieliśmy duże problemy w obronie. Nie potrafiliśmy przeciwstawić się rywalkom i "wyciągnąć" piłek, dzięki czemu dalibyśmy sobie szanse do kontr. Widać to było nawet po cyfrach - przeciwniczki miały w samej drugiej partii 14 możliwości gry z kontry, my - tylko siedem. Brakowało nam "przytrzymania" zespołu z Radomia przy naszej zagrywce - podkreślił po zakończeniu zawodów Błażej Krzyształowicz.

W trzeciej odsłonie jego podopiecznym dopisał trochę siatkarski fart, gdyż tę część rozstrzygnęły na swoją korzyść dopiero po walce na przewagi. - Pomogliśmy trochę szczęściu w końcówce trzeciego seta właśnie obroną, podłożeniem ręki - przyznał trener przyjezdnych. - Złapaliśmy swój rytm i tie-breaka też rozpoczęliśmy dobrze - kontynuował.

ZOBACZ WIDEO Michał Pol wspomina spotkania z Kobem Bryantem. "Szanował Polaków, uwielbiał AC Milan"

Czytaj także: Eksperymenty w składzie także u nas. Szóstka 15. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet według WP SportoweFakty

Najważniejsze akcje meczu należały jednak do E.Leclerc Radomki, która zrewanżowała się przeciwniczkom za niepowodzenie z pierwszej rundy. - Zdarzyło nam się jednak kilka niedokładności, parę piłek, których nie wygraliśmy, i przestój w końcówce seta, kiedy straciliśmy punkt z przyjęcia i wynik się posypał - Krzyształowicz zobrazował kluczowe momenty ostatniej partii.

Dużo krwi napsuła Budowlanym Veronica Jones-Perry, dla której był to dopiero drugi występ w LSK. Po pierwszym, nie najlepszym, mocno nerwowym debiucie, tym razem była najlepiej punktującą zawodniczką radomskiej drużyny. - Rywal grał po prostu dobrze. Mieliśmy spore problemy z nową amerykańską przyjmującą w barwach Radomki, nawet jeśli chodzi o podwójny blok. Gdybyśmy dołożyli te kilka obron, to bylibyśmy zdecydowanie bliżej zwycięstwa - zakończył trener łódzkiej ekipy.

Przeczytaj również: Napływ świeżej krwi zza oceanu prosto do Radomia. Punkty, bloki, asy 15. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet

Komentarze (1)
jaculak
28.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
czesto sa problemy ale trzeba potrafic z nich wyjsc